Dzisiejsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej oraz nastrojów konsumentów pokazały, że inflacja może przynieść negatywne skutki dla gospodarki. Zmienność na rynkach nie jest może duża, ale cały tydzień dla Wall Street może zakończyć się negatywnie.
Sprzedaż detaliczna w USA osunęła się w listopadzie o 1,9% m/m. Oczywiście dane za listopad były niezłe, ale jednak mamy największy spadek od 10 miesięcy. Produkcja przemysłowa spadła jedynie 0,1% m/m za grudzień, choć oczekiwano wzrostu. Przy takich danych powinniśmy obserwować wyraźne straty dolara, ale jednocześnie mogą one wskazywać, że potrzeba szybkiego działania polityki monetarnej w celu obniżenia inflacji. Jak widać wyższe ceny mogą mieć ogromy wpływ na to, jaką postawę będą mieli konsumenci. Oprócz tego dane dotyczące nastrojów konsumentów wg Uniwersytetu Michigan pokazały spadek, właśnie ze względu na obawy inflacyjne. Oczekiwania dotyczące dynamiki inflacji z perspektywy rocznej pokazały poziom 4,9%! Teoretycznie możemy wciąż za rok mieć bardzo negatywne realne stopy procentowe. Z perspektywy stóp procentowych warto wspomnieć o dzisiejszych wynikach banków z Wall Street. Oczywiście trudno mówić o poprawie marży odsetkowej, w momencie braku zmian stóp procentowych. Dywizje konsumenckie banków JP Morgan, Citigroup nie odnotowały zbyt dobrych wyników, co doprowadziło do cofnięcia się cen akcji tych spółek. Co ciekawe, najbardziej detaliczny bank z dzisiejszych publikacji, czyli Wells Fargo, jako jedyny pochwalił się w pełni lepszymi wynikami.
Jak widać inflacja pozostanie z nami na dłużej, co może mieć ogromny wpływ na kształtowanie się rynków finansowych, w tym oczywiście Wall Street. Godzinę po otwarciu sesji w USA S&P 500 traci 0,18%, DJIA traci ponad 0,6%, ale Nasdaq rośnie już o 0,2%. W Europie zyskał dzisiaj jedynie główny indeks z Turcji. DAX traci godzinę przed zamknięciem 0,7%, natomiast po wczorajszym silnym wzroście, WIG20 zalicza dzisiaj korektę na poziomie 1,1%.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych