Niektóre fundusze zaczynają odzyskiwać grunt pod nogami

Saldo przepływów do funduszy w styczniu znów było ujemne, co oznacza piąty z kolei miesiąc przewagi odpływów. Sytuacja jednak powoli się stabilizuje.

Publikacja: 13.02.2019 05:00

Niektóre fundusze zaczynają odzyskiwać grunt pod nogami

Foto: Bloomberg

Po kilku trudnych miesiącach w styczniu branża funduszy próbowała łapać oddech, choć saldo przepływów do funduszy wciąż było ujemne.

Akcje już nie straszą

Oczywiście każde TFI nieco inaczej zaczęło rok, natomiast branża jako całość ma za sobą kilka już nie tak złych tygodni. Saldo przepływów do funduszy w pierwszym miesiącu nowego roku wyniosło około -400 mln zł – wynika z danych Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. Jest to lepszy wynik aniżeli w kilku poprzednich miesiącach, gdy odpływy z funduszy były wyższe od napływów o około 1,5 mld zł (październik, listopad) do nawet 3 mld zł (wrzesień), ale oznacza on jednocześnie piąty miesiąc przewagi odpływów. Jeśli chodzi o samą strukturę sprzedaży, to większych zmian w porównaniu z poprzednimi miesiącami nie ma. Największe odpływy netto zanotowały grupy, które od miesięcy borykają się z tym problemem.

Klienci najwięcej środków wycofywali z funduszy obligacji korporacyjnych – przewaga umorzeń nad wpłatami sięgnęła w tej grupie 395 mln zł. Odpływy przeważyły również w kategorii absolutnej stopy zwrotu – grupie, która w zeszłym roku zanotowała procentowo największy spadek aktywów. W styczniu saldo sprzedaży wyniosło tu -233 mln zł, co oznacza, że sytuacja była już lepsza niż w grudniu (-738 mln zł), ale gorsza niż w listopadzie (-201 mln zł).

Co ciekawe, sytuacja zdecydowanie uspokoiła się w funduszach akcji. Strategie uniwersalne zanotowały jedynie 25 mln zł odpływów netto, natomiast w przypadku funduszy akcji małych i średnich saldo było bliskie zera. Analizując strukturę napływów, warto pamiętać, że do niedawna fundusze inwestujące w obligacje dzieliły się według metodologii IZFiA na dłużne (korporacyjne, skarbowe, uniwersalne) oraz gotówkowe i pieniężne.

Najwięcej powodów do zadowolenia po styczniu ma z pewnością NN Investment Partners TFI, dla którego styczeń był pod względem sprzedaży lepszy niż cały poprzedni rok. Sprzedaż przekroczyła 346 mln zł netto. Również AXA TFI pozyskało aż 294 mln zł, natomiast był to bardziej efekt przepływów środków w ramach grupy. – Dla siedmiu TFI styczniowe napływy były najwyższe od co najmniej roku. Nieco poniżej 100 mln zł do funduszy detalicznych pozyskały Pekao TFI, Union Investment TFI oraz Ipopema TFI – podaje serwis Analizy Online. Po przeciwnej stronie znalazły się natomiast Noble Funds TFI, Skarbiec TFI oraz PKO TFI – lider sprzedaży w 2018 r.

Rynek drapie się po głowie

Czy nadszedł czas trwałej poprawy sytuacji w przepływach kapitału do funduszy? Zarządzający mają różne opinie.

– Zeszły rok przyniósł duże odpływy z funduszy inwestycyjnych należących do różnych kategorii. Niektóre fundusze zamknięte dostarczyły uczestnikom tylu emocji, że postanowili wycofać pieniądze również z otwartych – wspomina Adam Łukojć, zarządzający Allianz TFI. – Część inwestorów spieniężyła swoje aktywa ulokowane w różnych funduszach, dowiedziała się, jakim majątkiem faktycznie dysponuje, i może chcieć w tym roku wrócić do inwestowania – twierdzi Łukojć.

Ocenia, że takie osoby prawdopodobnie nie wybiorą już funduszy absolutnej stopy zwrotu czy wierzytelności, lecz wciąż mają do wyboru wiele innych klas aktywów. – Pieniądze są i mogą wracać na rynek kapitałowy, ale przede wszystkim do prostych, przejrzystych i sprawdzonych rozwiązań – przewiduje.

GG Parkiet

Rafał Lerski, członek zarządu TFI BGŻ BNP Paribas, podkreśla, że klienci wciąż preferują bezpieczne rozwiązania. – Poprawa koniunktury na rynkach globalnych pomogła polskiej giełdzie. Dodatkowo ruszył w górę wyjątkowo mocno przeceniony segment małych i średnich spółek, który zależy wyłącznie od przepływów lokalnego kapitału – podsumowuje Lerski. Jego zdaniem jest to raczej efekt przebudowywania portfeli przez zarządzających niż skutek napływu nowych pieniędzy.

– Nie wydaje mi się, by tak krótki (chociaż dynamiczny) ruch w górę zachęcił wielu klientów do zakupów jednostek bardziej ryzykownych funduszy. Z reguły zakłada się, że aby wywołać efekt zwiększonych napływów, potrzebne są dodatnie roczne stopy zwrotu – ocenia członek zarządu TFI BGŻ BNP Paribas.

Sebastian Buczek, prezes Quercusa, dzisiejszą sytuację na rynku TFI nazywa okresem drapania się po głowie, czyli dostosowania do nowych regulacji. Przyznaje, że rynek jest w fazie układania się na nowo, a czynników, od których będzie zależał jego kształt, jest kilka. Jednym z nich jest to, że w związku ze zmianą sposobu rozliczeń między TFI a dystrybutorami banki będą sprzedawać fundusze ze swoich grup kapitałowych, bo będzie to dla nich znacznie prostsze. Jak zauważa Buczek, kilka banków pewnie się zastanawia, czy kupować bądź uruchamiać własne TFI. – Niezależne podmioty w większym stopniu będą musiały pozyskiwać aktywa bezpośrednio – ocenia.

Zapewne dojdzie do dalszej konsolidacji rynku. Zdaniem Buczka wskutek wprowadzenia różnych typów jednostek uczestnictwa trudniej będzie porównywać wyniki funduszy.

Fundusze inwestycyjne
Już bez szału popytu na fundusze dłużne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Fundusze inwestycyjne
Mieszane perspektywy przed złotem
Fundusze inwestycyjne
USA pozostaną w hossie. W Polsce lepiej postawić na fundusz skarbowy
Fundusze inwestycyjne
Jesienią krajowe fundusze obligacji poderwały się do lotu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Fundusze inwestycyjne
Jakub Głowacki, zarządzający Acer FIZ: Europa na krawędzi kryzysu
Fundusze inwestycyjne
Sektor TFI i klienci nie będą skłonni do większego ryzyka