Wtorek przyniósł kolejny wzrost rentowności polskich obligacji. Uczestnicy funduszy dłużnych mają kolejne powody do zmartwień.
Wzrost po podwyżce
We wtorek po południu rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich rosła w okolice 2,7 proc. To poziom ostatnio notowany w I połowie 2019 r. Jeszcze na przełomie września i października wskaźnik ten oscylował wokół 2,2 proc. Od połowy lipca zwyżka sięga już ponad 1 pkt proc. Gwałtowna wyprzedaż polskich obligacji, którą obserwujemy w ostatnich dniach, to echo niespodziewanej w październiku podwyżki stóp procentowych przez NBP oraz braku jasnych wskazań co do przyszłych decyzji RPP.
– Słuchając wypowiedzi o „tymczasowości" inflacji, rynek oczekiwał innego scenariusza: najpierw zmiany retoryki wypowiedzi RPP z gołębiej na jastrzębią, a dopiero w kolejnym kroku wzrostu oficjalnych stóp – komentował Krzysztof Izdebski, zastępca dyrektora ds. papierów dłużnych, Generali Investments TFI. Jego zdaniem przyczyn przyspieszenia decyzji RPP należy szukać w rosnących cenach energii, paliw i towarów. – Konferencja po posiedzeniu RPP nie przyniosła informacji, czy podwyżka była jednorazowa, czy też była pierwszą z rozpoczynającego się cyklu podwyżek – zauważył Izdebski.
Wzrost rentowności (spadek cen) pogłębia tegoroczną przecenę funduszy dłużnych, a w ślad za tym umorzenia. Jak piszemy wyżej, wrzesień przyniósł umorzenia w większości kategorii funduszy dłużnych i jest to trend trwający już od kilku miesięcy. Październi ze względu na nasilenie spadków funduszy zapewne nie będzie wyjątkiem pod tym względem. Fundusze będące pod presją umorzeń w pierwszej kolejności wyzbywają się papierów wyemitowanych przez PFR i BGK.