Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jak mówi, relacja zysku do ryzyka inwestycji w towary rolne ogółem czy też w pszenicę i kukurydzę jest raczej niekorzystna. – Dalszy dynamiczny wzrost cen jest mało prawdopodobny – zakłada ekspert Rock Solid Investments.
Jak analizuje, inwestycje w surowce rolne od 2007 r. przyniosły około 10 proc. straty. Sytuacja wygląda całkiem inaczej w ostatnich dwóch latach. – Inwestycja z końca kwietnia 2020 r. przyniosła nieco ponad 60 proc. zysku. Po 13 chudych latach od ponad dwóch lat surowce rolne drożeją – wskazuje Piotrowski. Atak Rosji na Ukrainę w lutym spowodował, że ten trend w przypadku niektórych surowców rolnych wręcz się nasilił. – Spośród tych surowców, których cena rosła, można wymienić między innymi pszenicę oraz kukurydzę. Dzieje się tak dlatego, że Rosja i Ukraina wspólnie odpowiadają za dosyć istotną część globalnego eksportu tych towarów rolnych. Sankcje, jakie zostały nałożone na Rosję, czy niemożność eksportu surowców niektórymi kanałami transportu z Ukrainy (głównie transport morski) spowodowały, że rynek zaczął się obawiać o dosyć duży niedobór podaży tych dwóch surowców – wskazuje Piotrowski. – To z kolei spowodowało, że inne kraje, które walczą z niedoborem tych surowców, zakazują eksportu – zauważa. Taka sytuacja miała miejsce ostatnio w Indiach, które zakazały eksportu pszenicy do końca tego roku. Te zjawiska potęgują jeszcze wzrost cen. – Jest to sytuacja, w której wzrost cen powoduje zainteresowanie producentów towarów rolnych tym, aby jak najwięcej wyprodukować, bo mogą później je sprzedać po wysokich cenach – mówi. Obecnie sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bo w ślad za wzrostem cen towarów rolnych rosną ceny nawozów czy też półproduktów, które są do produkcji nawozów używane, takie jak amoniak. – To wynika z tego, że Rosja jest jednym z głównych producentów i eksporterów tych dwóch towarów. Istotna jest także Białoruś, która również jest objęta sankcjami – tłumaczy Piotrowski. PAAN
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Słabość amerykańskiego dolara zatoczyła szerokie kręgi. Widać ją nie tylko w przypadku pary EUR/USD czy też USD/PLN. Jest ona ostatnio także dobrze widoczna m.in. jeśli chodzi o zestawienie amerykańskiego dolara z jego kanadyjskim odpowiednikiem. Trend spadkowy w przypadku USD/CAD nadal ma się dobrze.
Początek nowego tygodnia na rynkach przyniósł spadek eurodolara, który pociągnął w dół także i naszą walutę. W ciągu dnia dolar zyskiwał wobec złotego około 0,4 proc. i był wyceniany na 3,61 zł.
Czerwiec okazał się udanym miesiącem dla byków na rynku miedzi. Cena surowca na giełdzie w Chicago zyskała bowiem ok. 9 proc., a w poniedziałek znów znalazła się ona powyżej poziomu 5 USD za funt. Na giełdzie w Londynie wzrost ten wyniósł ok. 5 proc., przez co notowania zbliżyły się do okrągłego poziomu 10 tys. USD za tonę.
Amerykańska waluta, po chwilowym umocnieniu z końca ubiegłego tygodnia, wróciła do dalszej deprecjacji. W tym tygodniu oczy inwestorów będą zwrócone przede wszystkim na Rezerwę Federalną. Jej retoryka może przesądzić o dalszym ruchu zielonego.
Notowania srebra w ostatnich tygodniach wyraźnie ruszyły na północ. Zdaniem analityków może być to jednak dopiero początek mocniejszych wzrostów na tym rynku. Srebro ma bowiem co nadrabiać, chociażby w stosunku do złota.
O około 3,5 proc. rosły w poniedziałkowe przedpołudnie ceny platyny. Tym samym potwierdzona została ostatnia siła kupujących na tym rynku. Tylko bowiem w ciągu tygodnia cena platyny wzrosła o około 13 proc., a w ciągu miesiąca o 20 proc. Efekt? W poniedziałek kurs przebił 1200 USD za uncję, osiągając poziom najwyższy od czterech lat.