W raporcie pt. "Francja wybiera prezydenta - rynki finansowe wstrzymują oddech?" zwraca pan uwagę, że nawet w przypadku zwycięstwa Marine le Pen, prawdopodobieństwo opuszczenia Unii Europejskiej przez Francję będzie znikome. Inwestorzy przywiązują zbyt dużą wagę do tych wyborów?
To są wybory inne niż zawsze. W I turze liczyło się aż czworo kandydatów, a nie dwoje tak jak zawsze. Do tego okazało się, że do II tury przeszły osoby, które nie firmują żadnej z największych francuskich partii. Francuzi wydają sie zniechęceni establishmentem, stąd rosnące prawdopodobieństwo, że wybiorą kogoś, kto zrobi wszystko "na przekór". Prezydent Francji ma duże uprawnienia, ale realnie rzecz biorąc, nawet Marine Le Pen - jeżeli wygra wybory - będzie się musiała liczyć z głosem parlamentu i ze zdaniem premiera, a prawdopodobnie Front Narodowy (partia Marine Le Pen - red.) nie zdobędzie tylu głosów w czerwcowych wyborach parlamentarnych, żeby rządzić samodzielnie. Poza tym takie wydarzenia jak wyjście z Unii, strefy Schengen, eurolandu, NATO itd. muszą być poprzedzone referendum. Tym co martwi rynki najbardziej jest właśnie referendum. Wprawdzie większość Francuzów jest przeciwnych wyjściu z Unii i opuszczeniu strefy euro. Ale - zakładając, że wygra LePen, która cały swój przekaz polityczny buduje na wyjściu Francji z Unii - pojawi się spory dysonans pomiędzy tym, co Francuzi deklarują w sondażach, a tym co faktycznie robią. Taka ewentualność najbardziej martwi inwestorów. Poza tym na nowym prezydencie obawy związane z Francją się nie kończą - w czerwcu wybory do Zgromadzenia Narodowego. Może się okazać, że do parlamentu wejdą cztery siły polityczne o zbliżonym mandacie, co z kolei może negatywnie wpłynąć na efektywność władzy ustawodawczej. Podsumowując ten wątek - te wybory, zarówno prezydenckie jak i późniejsze parlamentarne - na pewno Francji nie wzmocnią.
Przewaga kandydata rynków finansowych, Emmanuela Macrona, nad Marine Le Pen w I turze była niewielka. Do tego kandydatka Frontu Narodowego może mieć elektorat znacznie bardziej zdeterminowany do pójścia na II turę. Optymistyczna reakcja rynków z ostatnich dni nie jest przesadzona?
Ta euforia jest na wyrost. Jednocześnie jednak sondażowa przewaga Macrona jest teraz spora, to mniej więcej 60 do 40. Jest pewne ryzyko, że w najbliższych dniach ta przewaga będzie topnieć, co z kolei okaże się pretekstem do powrotu nerwowości na rynek. 3 maja, na cztery dni przed II turą, odbędzie się telewizyjna debata kandydatów. Kluczowe dla wyniku wyborów może się okazać wyraźne określenie się Macrona w kwestii migrantów i walki z terroryzmem.