Co zapamiętamy po pierwszej połowie roku na rynku walutowym? Przede wszystkim słabość dolara. Amerykańska waluta w ciągu sześciu miesięcy wyraźnie traciła na wartości. W stosunku do euro osłabiła się o ponad 9 proc. W centrum uwagi była oczywiście Rezerwa Federalna, dane makroekonomiczne oraz polityka Donalda Trumpa. Co przyniesie druga część roku? Czy dolar odbuduje swój nadszarpnięty wizerunek?
Wyraźny ruch
Kiedy zaczynał się 2017 r., tradycyjnie byliśmy świadkami wysypu różnego rodzaju prognoz. Jako że para EUR/USD należy do najpopularniejszych na rynku walutowym, nie mogło zabraknąć typów i dla niej. Analitycy prześcigali się w opiniach. Część z nich wykazywała niezachwianą wiarę w dolara. Efektem tego były prognozy mówiące, że w tym roku wycena dolara zrówna się z euro, czyli będziemy mieli do czynienia z parytetem. Opinie te wcale nie wydawały się abstrakcją. Para EUR/USD na początku roku znajdowała się przy poziomie 1,04. Dziś jednak prognozy mówiące o parytecie wydają się być jedynie pobożnym życzeniem. Para EUR/USD znajduje się bowiem przy poziomie 1,14. Oznacza to, że aby zrównać się wyceną z euro, dolar musiałby się umocnić o prawie 13 proc. W tym roku może być to jednak bardzo trudne, a niektórzy twierdzą nawet, że niewykonalne.
– Notowania eurodolara zeszły w poniedziałek poniżej poziomu 1,14. Niewykluczone, że w najbliższych dniach przetestują one wsparcie w okolicach 1,1285–1,1286. Nie wiadomo jednak, czy lepsze nastawienie inwestorów względem dolara utrzyma się długo ze względu na ostatnie wypowiedzi przedstawicieli innych banków centralnych (EBC, Bank Anglii, Bank Kanady) na temat możliwego zacieśniania polityki pieniężnej. Spośród kluczowych banków centralnych świata poparcie dla ultraluźnej polityki pieniężnej deklaruje już w zasadzie tylko Bank Japonii. W rezultacie, jeśli pozostałe banki centralne świata będą sugerowały coraz bardziej jastrzębie nastawienie, to Fed na ich tle nie będzie się już wyróżniał (tak jak to było przez wiele ostatnich miesięcy), co z kolei może mieć negatywny wpływ na wartość dolara – uważa Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.