– Był to efekt stałego odbicia cen mleka, stabilizacji sytuacji w Chinach, ale przede wszystkim efekt zdecydowanej poprawy gospodarczej w Nowej Zelandii. Część ekonomistów spodziewała się nawet rychłej podwyżki stóp procentowych, mając na uwadze silne odbicie inflacji. Dolar nowozelandzki był również niedowartościowany, biorąc pod uwagę zachowanie inwestorów spekulacyjnych – zwraca uwagę Michał Stajniak, analityk XTB. Wraz jednak z początkiem sierpnia rynek wykonał zwrot i popularne „kiwi" zaczęło tracić na wartości. Niewykluczone, że spadki te jeszcze się pogłębią, co zdaniem Michała Stajniaka, ma zresztą uzasadnienie fundamentalne.

GG Parkiet

– Oczywiście nie możemy mówić o złej sytuacji Nowej Zelandii. Mamy zdrowy wzrost gospodarczy, relatywnie silny rynek pracy oraz stabilizację sytuacji na rynku nieruchomości. Dane uległy jednak zmianie. Inflacja w ujęciu rocznym spowolniła za II kwartał do poziomu 1,7 proc. r./r. z 2,2 proc. r./r. Poza tym silny dolar nowozelandzki powoduje, iż presja na ceny ze strony importowej znacząco spadła. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na bardzo rozgrzane pozycjonowanie na walucie. Wobec takiej sytuacji na najbliższym posiedzeniu dotyczącym prowadzenia polityki monetarnej RBNZ może ostudzić oczekiwania rynków, co do podwyżki stóp procentowych, biorąc pod uwagę ostatnie dane. Dodatkowo oczekiwania inflacyjne poszły w dół. Analitycy i ekonomiści z Nowej Zelandii wskazują na utrzymanie stóp procentowych. Wobec tego spadki na parze NZD/USD mogą zostać przedłużone, w szczególności, że dolar amerykański złapał oddech – uważa Stajniak.