Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Od maja para USD/CAD porusza się w wyraźnym trendzie spadkowym i na razie nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić, co sugeruje również analiza techniczna.
– Na początku września doszło do wyłamania lipcowego dołka, co należy traktować jako potwierdzenie dominacji niedźwiedzi na rynku. Obecnie notowania odpoczywają od zniżki i rysują wzrostowe odreagowanie, jednak popyt wyraźnie nie ma siły na silniejszy ruch. Wskazuje na to seria wątłych dziennych świec (małe korpusy, duże knoty) – mówi Maciej Morawski, analityk rynków finansowych w TMS Brokers. Jego zdaniem w tym momencie kluczowym oporem dla pary USD/CAD jest poziom 1,2420. – Wypadają tam zniesienia Fibonacciego 23,6 proc., 50 proc., poziom overbalance (równość korekt) oraz średnioterminowa linia trendu spadkowego, jednak nie zdziwiłbym się, gdyby podaż przejęła szybciej kontrolę na rynku – uważa Morawski, który oczekuje kontynuacji przeceny dolara amerykańskiego względem dolara kanadyjskiego.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Słabość amerykańskiego dolara zatoczyła szerokie kręgi. Widać ją nie tylko w przypadku pary EUR/USD czy też USD/PLN. Jest ona ostatnio także dobrze widoczna m.in. jeśli chodzi o zestawienie amerykańskiego dolara z jego kanadyjskim odpowiednikiem. Trend spadkowy w przypadku USD/CAD nadal ma się dobrze.
Początek nowego tygodnia na rynkach przyniósł spadek eurodolara, który pociągnął w dół także i naszą walutę. W ciągu dnia dolar zyskiwał wobec złotego około 0,4 proc. i był wyceniany na 3,61 zł.
Czerwiec okazał się udanym miesiącem dla byków na rynku miedzi. Cena surowca na giełdzie w Chicago zyskała bowiem ok. 9 proc., a w poniedziałek znów znalazła się ona powyżej poziomu 5 USD za funt. Na giełdzie w Londynie wzrost ten wyniósł ok. 5 proc., przez co notowania zbliżyły się do okrągłego poziomu 10 tys. USD za tonę.
Amerykańska waluta, po chwilowym umocnieniu z końca ubiegłego tygodnia, wróciła do dalszej deprecjacji. W tym tygodniu oczy inwestorów będą zwrócone przede wszystkim na Rezerwę Federalną. Jej retoryka może przesądzić o dalszym ruchu zielonego.
Notowania srebra w ostatnich tygodniach wyraźnie ruszyły na północ. Zdaniem analityków może być to jednak dopiero początek mocniejszych wzrostów na tym rynku. Srebro ma bowiem co nadrabiać, chociażby w stosunku do złota.
O około 3,5 proc. rosły w poniedziałkowe przedpołudnie ceny platyny. Tym samym potwierdzona została ostatnia siła kupujących na tym rynku. Tylko bowiem w ciągu tygodnia cena platyny wzrosła o około 13 proc., a w ciągu miesiąca o 20 proc. Efekt? W poniedziałek kurs przebił 1200 USD za uncję, osiągając poziom najwyższy od czterech lat.