Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 07.11.2017 09:36 Publikacja: 07.11.2017 09:36
Foto: Bloomberg
Dalsza zwyżka stoi jednak pod znakiem zapytania. Para USD/JPY znalazła się bowiem w istotnym punkcie technicznym. Jeśli nie uda się go przebić, niewykluczone, że jen zacznie odrabiać poniesione ostatnio straty względem dolara.
– Dolar amerykański, tworząc nowy szczyt, sugeruje dalszy wzrost notowań tej waluty. Problem w tym, że para USD/JPY znalazła się blisko miejsca, które dotychczas było zdominowane przez podaż. Tym samym tak długo jak wartość tego instrumentu nie przełamie się na trwale powyżej 115,30, to każda próba skazana jest na porażkę. MACD nie potwierdza ostatnich zwyżek, tworząc tym samym negatywną dywergencję. Może to być zapowiedź malejącej siły popytu, który na „siłę" i dzięki odczytom makroekonomicznym próbuje wedrzeć się w strefę podaży – uważa Paweł Śliwa, analityk DM mBanku. Co to dokładnie oznaczałoby dla notowań pary USD/JPY? – Historia uczy, że skoro oporu nie da się przełamać, to tak jak w maju czy lipcu tego roku należy liczyć się z wyprzedażą dolara. Najbliższe wsparcie to 111,60 a potem dopiero 108,50. W przypadku jednak przełamania najbliższego oporu otworzy się droga do wzrostu w stronę 118 – uważa analityk.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Nad bitcoinem znów zaczyna wschodzić słońce. Notowania najważniejszej z kryptowalut w ostatnim czasie ponownie idą do góry.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Notowania „czarnego złota” odrobiły już część strat związanych z cłami, które na początku kwietnia zapowiedział Donald Trump. Droga do jeszcze wyższych poziomów cenowych jest jednak bardzo wyboista.
Złoto, po ustanowieniu nowego historycznego szczytu, który wypadł tuż pod poziomem 3500 USD za uncję, w ostatnich dniach zeszło na niższe poziomy. W poniedziałkowe popołudnie cena złota spadała o 0,3 proc., schodząc tym samym poniżej 3300 USD. Oznacza to, że w ciągu kilku dni cena kruszcu obniżyła się o ponad 200 USD.
Cena złota ustanowiła w poniedziałek nad ranem kolejny rekord – tym razem 3245,75 USD/oz. Później zeszła w okolice 3205 USD. Po południu była o 22 proc. wyższa niż na początku roku i o 35 proc. wyższa niż 12 miesięcy wcześniej. Obecnie wzrostowi cen złota sprzyja duża niepewność gospodarcza i geopolityczna. Czy jednak w nadchodzących miesiącach kruszec też będzie zyskiwał? O tym, że ma on spore szanse na dalsze zwyżki, przekonani się m.in. analitycy Goldmana Sachsa.
Na początku kwietnia obie marki technologiczne otworzyły w Warszawie swój pierwszy w Polsce i drugi w Europie showroom. Lenovo jest liderem rynku komputerów PC w Polsce. Motorola jest tu jednym z liderów rynku smartfonów.
Z jednej strony ucieczka od ryzykownych aktywów, a z drugiej perspektywa obniżek stóp procentowych przez RPP, być może nawet jeszcze w maju, sprawiły że rajd w wykonaniu naszej waluty został bezlitośnie zatrzymany. Czas na ruch w drugą stronę?
Niepewność i niezdecydowanie wciąż dominują na rynku ropy naftowej. Jej notowania co prawda obroniły po raz kolejny ważne wsparcia, ale też nie mają sił, by powalczyć o mocniejszy ruch wzrostowy. W efekcie cena ropy odmiany WTI utknęła pod okrągłym poziomem 70 USD za baryłkę. Odpowiedź na pytanie co dalej uzależniona jest w dużej mierze od tego, co wydarzy się w kwestii ceł.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas