Dalsza zwyżka stoi jednak pod znakiem zapytania. Para USD/JPY znalazła się bowiem w istotnym punkcie technicznym. Jeśli nie uda się go przebić, niewykluczone, że jen zacznie odrabiać poniesione ostatnio straty względem dolara.
– Dolar amerykański, tworząc nowy szczyt, sugeruje dalszy wzrost notowań tej waluty. Problem w tym, że para USD/JPY znalazła się blisko miejsca, które dotychczas było zdominowane przez podaż. Tym samym tak długo jak wartość tego instrumentu nie przełamie się na trwale powyżej 115,30, to każda próba skazana jest na porażkę. MACD nie potwierdza ostatnich zwyżek, tworząc tym samym negatywną dywergencję. Może to być zapowiedź malejącej siły popytu, który na „siłę" i dzięki odczytom makroekonomicznym próbuje wedrzeć się w strefę podaży – uważa Paweł Śliwa, analityk DM mBanku. Co to dokładnie oznaczałoby dla notowań pary USD/JPY? – Historia uczy, że skoro oporu nie da się przełamać, to tak jak w maju czy lipcu tego roku należy liczyć się z wyprzedażą dolara. Najbliższe wsparcie to 111,60 a potem dopiero 108,50. W przypadku jednak przełamania najbliższego oporu otworzy się droga do wzrostu w stronę 118 – uważa analityk.