Gdyby już teraz podsumować rok na rynku walutowym, można byłoby powiedzieć, że był on całkiem udany dla złotego. Nasza waluta umocniła się zarówno wobec dolara, jak i euro. Licząc od początku stycznia, złoty zyskał wobec „zielonego" blisko 15 proc., zaś w relacji do wspólnej europejskiej waluty jest niecałe 5 proc. na plusie. Wyniki te na ostatniej prostej roku mogą się jednak popsuć.
Zakładnicy reformy...
Zaskakiwać w tym roku może przede wszystkim siła złotego względem dolara. Zbyt daleko idącym wnioskiem byłoby jednak stwierdzenie, że ruch ten został wypracowany własnymi siłami. W tym przypadku naszej walucie sprzyjało przede wszystkim to, co działo się w 2017 r. z samym dolarem. Ten znalazł się w głębokiej defensywie. Wystarczy wspomnieć, że w stosunku do euro osłabił się o ponad 12 proc.
Nie jest jednak powiedziane, że na ostatniej prostej dolar nie spróbuje nieco zamazać tego negatywnego obrazu. Pomóc ma mu reforma podatkowa w USA, która może umocnić amerykańską walutę również w relacji do złotego. – Choć w ubiegłym tygodniu mieliśmy posiedzenia zarówno Rezerwy Federalnej, jak i Europejskiego Banku Centralnego, to zmienność na parach ze złotym pozostała ograniczona, rentowności obligacji również nie wykazywały większej tendencji do istotniejszych ruchów. Jednakże paradoksalnie to nie banki centralne, ale polityka może być najbardziej znaczącym aspektem dla inwestorów w najbliższych dniach. Według najnowszych doniesień republikanie zdają się być dość pewni, że w tym tygodniu projekt reformy podatkowej zostanie zaakceptowany przez obydwie izby Kongresu, aby prezydent Donald Trump mógł złożyć swój podpis jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Warto pamiętać, że potencjalne uchwalenie zmian w systemie podatkowym mogłoby stać się czynnikiem wspierającym amerykańską walutę w końcówce roku. W takim scenariuszu prawdopodobna jest z kolei deprecjacja złotego, który wciąż utrzymuje się blisko tegorocznych szczytów – zwraca uwagę Arkadiusz Balcerowski, makler w XTB.
...oraz Unii Europejskiej
Nie tylko jednak w relacji do dolara końcówka roku może być dla złotego mało udana. Podobnie może być w przypadku pary EUR/PLN. Tutaj głównym czynnikiem zagrożenia dla naszej waluty są unijne „problemy" Polski. – W tygodniu opublikowane zostaną główne dane ze sfery realnej dla gospodarki polskiej. Nie spodziewamy się jednak, że będą one miały wpływ na parę EUR/PLN. Bez względu na stan sfery realnej oczekiwania na podwyżki stóp RPP będą się oddalać wraz ze spadkiem inflacji. Dużo ciekawsza będzie w tym tygodniu rynkowa reakcja na kwestie związane z uruchomieniem art. 7 traktatu o Unii Europejskiej względem Polski (sprawa ma związek z nieprzestrzeganiem przez Polskę zasad praworządności – red.). Panuje rynkowy pogląd, że Bruksela nie będzie w stanie i nie chce użyć opcji atomowej pozbawiającej Polskę głosu w Radzie. Prace w UE idą jednak w kierunku powiązania funduszy z kwestiami praworządności, co może negatywnie rzutować na kolejną perspektywę budżetową. Można się w związku z tym spodziewać delikatnego, negatywnego wpływu na złotego – zwracają uwagę ekonomiści mBanku.