Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Co prawda otwarcie nowego tygodnia należało znowu do byków, ale jednak, jak wskazują analitycy, nie jest wykluczone, że spadki na tym rynku jeszcze się nie skończyły. – W piątek ceny ropy spadały szóstą sesję z rzędu. Rekordowe poziomy wydobycia surowca w USA nasiliły bowiem obawy rynku przed wzrostem podaży na świecie – zwraca uwagę Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ. – Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) podała, iż produkcja USA osiągnęła rekordowy poziom 10,25 miliona baryłek dziennie. W czwartek należący do kartelu OPEC Iran ogłosił z kolei plan zwiększenia produkcji ropy przez następne cztery lata o przynajmniej 700 tys. baryłek dziennie – wylicza ekspert DM BOŚ. Na splot niekorzystnych informacji wskazują także specjaliści Saxo Banku. – Wyprzedaż na rynku ropy przyspieszyła po publikacji tygodniowego raportu o zapasach w Stanach Zjednoczonych, który wykazał wzrost przez drugi tydzień z rzędu. To kolejny dowód na to, że wkraczamy w okres sezonowego spadku popytu ze strony rafinerii ze względu na prace konserwacyjne. Okres ten zwykle trwa do kwietnia – twierdzą. Na tym jednak nie koniec. Sytuacja fundamentalna to jedno. Nie bez znaczenia jest jednak również to, co dzieje się na rynkach akcji i walutowym. – Jeżeli przecena na amerykańskich akcjach będzie kontynuowana, to najpewniej również ropa wyznaczać będzie kolejne minima. Dodatkowo „do gry" włącza się amerykański dolar, traktowany zwyczajowo jako bezpieczna przystań. Podbicie notowań dolara klasycznie stanowi czynnik podażowy dla wyceny surowców w nim denominowanych – mówi Ryczko. PRT
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jeśli ktoś liczył na większe emocje na rynku walutowym w poniedziałek, srodze się rozczarował. Geopolityka może co prawda jeszcze dać o sobie znać, ale uwaga inwestorów przesuwa się już w zupełnie innym kierunku.
Zbliżające się rozmowy Trumpa z Putinem wspierają dobre nastroje na rynkach, co pomaga notowaniom naszej waluty. Eksperci wskazują, że o przyszłość naszej waluty na razie możemy być spokojni.
Funt brytyjski nadal jest mocny, przynajmniej jeśli zestawić go z jenem. W ciągu ostatnich 12 miesięcy para GBP/JPY wzrosła o ponad 5,5 proc. i znów ma ochotę przetestować ważny opór, który znajduje się w okolicach psychologicznego poziomu 200.
Powrót siły dolara wcale nie jest taki oczywisty. Pokazała to końcówka ub. tygodnia. O ile bowiem od poniedziałku do czwartku para walutowa EUR/USD spadła z okolic 1,175 nawet poniżej 1,14, tak w piątek nastąpił zwrot akcji i powrót w okolice 1,16.
Dolar australijski od mocnego uderzenia zaczął nowy tydzień. W poniedziałek umacniał się on względem większości walut. Wyraźny ruch w górę było widać chociażby w przypadku pary walutowej AUD/JPY.
Wydarzenia na scenie politycznej w Polsce mogą w najbliższych miesiącach odbić się niekorzystnie na notowaniach naszej waluty – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.