Rynek ropy naftowej: ceny zaczęły rosnąć

Cena czarnego złota znalazła się przez chwilę na tegorocznych maksimach. Kontynuacja ruchu wzrostowego, patrząc na sytuację rynkową, wcale jednak nie jest taka oczywista.

Publikacja: 27.03.2018 05:02

Rynek ropy naftowej w końcu wyrwał się z marazmu. W ostatnim czasie oglądaliśmy na nim głównie niewielką zmienność i ograniczony zakres ruchów. W ubiegłym tygodniu w końcu coś się jednak ruszyło. Ceny ropy zaczęły rosnąć.

Baryłka ropy typu WTI przebiła nawet na chwilę poziom 66 dol. Z kolei ropa typu Brent znalazła się powyżej okrągłego poziomu 70 dol. za baryłkę. Czy ruch ten może być początkiem nowej fali wzrostowej, czy może jest to tylko chwilowy pokaz siły kupujących?

Fundamenty plus technika

Wydarzenia ostatnich dni na tym rynku to z jednej strony pokłosie sytuacji technicznej, a z drugiej wydarzeń o charakterze fundamentalnym. – Po wielu tygodniach hibernacji ceny ropy podskoczyły. Rajd rozpoczął się po tym, jak zarówno ropa WTI, jak i Brent przełamały kluczowe poziomy techniczne i uzyskały fundamentalne wsparcie w związku z nowymi obawami dotyczącymi zakłóceń dostaw – zwraca uwagę Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych w Saxo Banku.

Popyt skorzystał chociażby na potencjalnym nałożeniu przez Stany Zjednoczone sankcji na Iran. – Wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że Waszyngton, za cichym przyzwoleniem Arabii Saudyjskiej, ponownie nałoży 12 maja sankcje na Iran, co może negatywnie wpłynąć na zdolność do produkcji i eksportu ropy naftowej tego kraju. Ryzyko odstąpienia przez Stany Zjednoczone od porozumienia nuklearnego z Iranem w maju tego roku wzrosło po spotkaniu w Waszyngtonie z saudyjskim następcą tronu Mohammedem bin Salmanem, a także po zastąpieniu przez Trumpa dotychczasowego sekretarza stanu i doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego osobami znanymi z negatywnego nastawienia do Iranu, Wenezueli i Korei Północnej – wyjaśnia Hansen.

Nie bez znaczenia dla rynku okazały się także sygnały ze strony Arabii Saudyjskiej na temat możliwości przedłużenia porozumienia dotyczącego ograniczenia wydobycia ropy do 2019 r. Kolejny element to spadek zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych. Splot tych czynników sprawił, że w poniedziałek rano cena baryłki ropy WTI przekroczyła poziom 66,5 dol., wyznaczając tym samym tegoroczne maksima.

– Poziom ten okazał się ważną techniczną barierą, dlatego w jego okolicach strona podażowa się uaktywniła i zniosła notowania o ponad dolara na baryłce. W krótkoterminowej perspektywie faktycznie okolice 66,00–66,50 dol. za baryłkę są na wykresie ropy WTI kluczowym poziomem oporu. Jego pokonanie świadczyłoby o dużej sile byków i możliwości kolejnego dynamicznego ruchu wzrostowego. Niemniej, bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest odbicie notowań w dół – uważa Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Jak przekonuje, za tym scenariuszem przemawiać ma także sytuacja fundamentalna. Nie zmieniają tego nawet ostatnie wydarzenia.

– Niepewność dotycząca rozwoju sytuacji na linii USA – Chiny budzi wśród inwestorów większą awersję do ryzyka, co szkodzi nie tylko indeksom akcji, lecz również notowaniom niektórych surowców, w tym ropy naftowej (aczkolwiek związana z działaniami Donalda Trumpa słabość amerykańskiego dolara ogranicza potencjał spadkowy cen ropy). Ponadto, w piątek firma Baker Hughes poinformowała, że w poprzednim tygodniu liczba funkcjonujących wiertni ropy w Stanach Zjednoczonych wzrosła do 804, czyli do najwyższego poziomu od trzech lat. To z kolei implikuje dalszy wzrost produkcji ropy naftowej w USA w kolejnych tygodniach i miesiącach. Obecnie kraj ten jest drugim, po Rosji, największym producentem ropy naftowej na świecie – a aktualne prognozy zakładają, że jeszcze pod koniec tego roku USA mogą wybić się na pozycję lidera – zwraca uwagę Sierakowska.

– Realizacja wzrostowego scenariusza zależy od tego, jak długo rynek będzie się skupiać na zakłóceniach podaży w kontekście ciągłego wzrostu produkcji spoza OPEC i ryzyka, że światowa wojna handlowa negatywnie wpłynie na przyszły popyt – twierdzi z kolei Hansen.

Będzie niżej?

Średnia prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberg wskazuje, że na koniec roku za baryłkę ropy typu WTI trzeba będzie zapłacić 60,07 USD. Z kolei baryłka ropy typu Brent ma kosztować 64,25 USD.

Forex
Złoty dostał nowe życie. Będzie jeszcze mocniejszy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Forex
Amerykański dolar wciąż nie odpuszcza. EUR/USD znów niżej
Forex
Analitycy Goldmana Sachsa nieustannie wierzą w złoto
Forex
Japońska waluta znów słabnie w oczach. Do jakich poziomów może dojść USD/JPY?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Forex
Dolarowy rajd zatrzymany. To tylko chwilowy przystanek?
Forex
Sytuacja złotego wciąż jest daleka od ideału