– Notowania EUR/PLN zawęziły zakres swoich wahań do mniej niż 4 grosze, o czym informuje wskaźnik Bollingera. Stosując miarę wskaźnika ATR, wartość ta jest jeszcze mniejsza i wynosi niespełna 3 grosze. Analizując historyczne notowania tej pary, takiej wartości nie da się zaobserwować w ostatnich dziesięciu latach – zwraca uwagę Paweł Śliwa, analityk DM mBanku. Jak jednak dodaje, nie można wykluczyć, że jest to zapowiedź większego ruchu. – Płasko przebiegające wstęgi Bollingera zwykle są zapowiedzią dużej zmienności. Im dłużej trwa ten stan, tym gwałtowniejszy przebieg ma wybicie z konsolidacji. Statystycznie większe szanse ma ruch umacniający euro, o czym informują niskie wartości oscylatora stochastycznego. Płaska podstawa aktualnej konsolidacji, strefa 4,26–4,27, wskazuje, że to jest miejsce wzmożonej aktywności zwolenników zakupów euro. Podaż wybrała sobie poziom 4,34 jako przestrzeń, której zamierza bronić – uważa Śliwa. Jego zdaniem istotnym poziomem jest również wartość 4,30. – To tutaj powstała duża liczba świec z górnymi cieniami, świadczącymi o presji na umocnienie złotego. Ewentualne przełamanie tej bariery może doprowadzić do deprecjacji polskiej waluty o 4–5 groszy – twierdzi Śliwa.