– Najprawdopodobniej taka sytuacja utrzyma się jeszcze przez jakiś czas, dopóki nie będziemy mieli do czynienia z przełomem ze strony fundamentów którejś z walut, czyli euro lub dolara – uważa Michał Stajniak.
Ostatnie słabsze dane ze strefy euro co prawda wywołały nieco większy ruch na rynku, ale i tak parze EUR/USD nie udało się zejść poniżej poziomu 1,12. – Wynika to z tego, że fakty nie pokrywają się z pesymistycznymi oczekiwaniami niektórych uczestników rynku. W skrócie, dane z Europy nie pogarszają się aż tak bardzo, by EBC wytaczał najcięższe działa, a zresztą w arsenale banku centralnego nie zostało już wiele amunicji. Co więcej, jeśli nawet mielibyśmy do czynienia z wyraźnym pogorszeniem sytuacji w gospodarce światowej, ucieczka w dolara zostanie ukrócona przez złagodzenie polityki Fedu – uważa Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Kluczowa gospodarka
Skoro nie udało się wyjść dołem z konsolidacji, to może jest szansa na wybicie górą?
– EUR/USD nie otrzymuje siły na zwyżki ze strony euro. Waluta jest słaba ze względu na brak praktycznych zmian w polityce monetarnej. Owszem, EBC zakończył program skupu aktywów, ale nastąpiło to w okresie spowolnienia gospodarczego, co nie dało powodów do dalszych zmian. Dodatkowo mamy do czynienia z pogorszeniem się stanu europejskiej gospodarki i czynnikami niepewności. Takie czynniki to przede wszystkim brexit, niepewność co do amerykańskich taryf celnych, a także problemy polityczne we Włoszech czy również innych ważnych gospodarkach strefy euro – wylicza Michał Stajniak. Jak dodaje, dopóki nie będziemy świadkami ożywienia gospodarczego w Europie, nie ma co liczyć na zmianę nastawienia ze strony EBC oraz na wzrosty na parze EUR/USD – oczywiście przy założeniu, że nie będziemy mieli do czynienia z globalną słabością dolara.
Również Konrad Białas wskazuje, że bez poprawy fundamentów w strefie euro może być trudno o większy ruch na EUR/USD. – Gospodarka Eurolandu musi znowu zacząć przyspieszać na tyle, aby wróciła dyskusja o kontynuacji normalizacji polityki monetarnej EBC (jak to miało miejsce na przełomie 2017/2018). Przy wygaszeniu obaw o wojny handlowe wraz z niemal przesądzonym porozumieniem USA–Chiny powinno być łatwiej o poprawę ogólnorynkowego nastroju i transfer kapitału z bezpiecznych przystani (głównie USD) w stronę ryzykownych aktywów. Przy lepszych perspektywach wzrostu Chin pośrednio skorzysta też strefa euro, a wraz z nią euro. Zakładam wyrwanie EUR/USD z konsolidacji górą. Osobiście wypatruję najbliższych odczytów indeksów PMI z Chin i strefy euro w połowie marca jako potencjalnych impulsów dla rajdu EUR/USD – wskazuje Białas.