Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, z którą podpisano umowę, poinformowała, że powodem było naruszenie jednego z zapisów, zgodnie z którym Krioton był zobowiązany wybrać do prac budowlanych najbardziej korzystną ekonomicznie ofertę. Miał też w ramach kontraktu zachować zasady przejrzystości i uczciwej konkurencji.
Co na to CP Energia? – Nie zgadzamy się z przedstawionymi zarzutami. W związku z tym wezwaliśmy PARP do dobrowolnego spełnienia świadczenia, czyli przekazania dotacji zgodnie z umową – mówi Marcin Buczkowski, prezes CP Energii. Jeśli to nie pomoże, zarząd skieruje sprawę do sądu. Buczkowski dodaje, że Krioton wybrał PL Energię (ma 19,66 proc. akcji CP Energii) do budowy instalacji w wyniku przetargu, w którym wzięło udział pięć firm.
Ostatecznie tylko PL Energia złożyła wiążącą ofertę. Buczkowski nie zgadza się z PARP, że wyznaczenie krótkiego terminu na realizację projektu było podyktowane chęcią ograniczenia konkurencji. Jego zdaniem, wynikał on z konieczności spełnienia wymogów związanych z datą zakończenia sektorowego programu operacyjnego UE.
Wprawdzie później Komisja Europejska przedłużyła ten termin, ale z chwilą wyboru PL Energii na wykonawcę, władze spółki o tym nie wiedziały. – Ze względu na opóźnienia w dostawach wielkogabarytowych elementów instalacji LNG, które pochodziły m.in. od kontrahentów z Hiszpanii, USA i Chin, także musieliśmy zmienić termin oddania do użytku inwestycji, na co PARP wyraziła zgodę – twierdzi Buczkowski. Niezależnie od tego urzędnicy trzykrotnie przeprowadzali kontrole związane z inwestycją i zawsze ich wynik był pozytywny.
Zarząd CP Energii zasięgnął w sprawie decyzji PARP opinii prof. Marka Wierzbowskiego. W jego ocenie analiza udostępnionych materiałów nie wskazuje, aby doszło do naruszenia umowy przez Krioton w związku z wyborem wykonawcy projektu. Dlatego PARP powinna przekazać pieniądze do końca czerwca.