Opcje menedżerskie nadal popularne

Wartość uchwalonych tylko w tym roku programów motywacyjnych przekroczy 310 mln zł. Kluczowi pracownicy wszystkich giełdowych firm mają szansę na objęcie akcji wartych miliardy złotych

Publikacja: 12.12.2009 10:11

Pracownicy NG2, na którego czele stoi Dariusz Miłek (u góry), uzyskają prawo do akcji wartych obecni

Pracownicy NG2, na którego czele stoi Dariusz Miłek (u góry), uzyskają prawo do akcji wartych obecnie 38 mln zł, jeśli w latach 2010–2012 spółka będzie miała w sumie co najmniej 450 mln zł skonsolidowanego zysku netto. Andriej Wierewskij (w środku) kieruje Kernelem, który może wyemitować akcje warte 91,3 mln zł. Akcjonariusze Kofoli, w radzie nadzorczej której zasiada Dariusz Prończuk, programem motywacyjnym zajmą się 18 grudnia.

Foto: GG Parkiet, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

Akcjonariusze 18 spółek z GPW zgodzili się w tym roku na wprowadzenie programów opcji menedżerskich. W kolejnych trzech przedsiębiorstwach NWZA w tej sprawie odbędą się przed końcem grudnia. Jeśli i te firmy wprowadzą taką formę motywowania, to wartość uchwalonych w tym roku programów (liczona jako iloczyn maksymalnej liczby objętych nimi akcji i ich ceny rynkowej) przekroczy 310 mln zł. Popularność programów motywacyjnych nie słabnie nawet mimo gorszej koniunktury gospodarczej. Coraz częściej firmy decydują się jednak na zmianę kryteriów przyznawania uprawnień lub cen emisyjnych akcji oferowanych motywowanym pracownikom.

[srodtytul]Ważne zysk i zmiana kursu[/srodtytul]

Spółki, które w tym roku zdecydowały się na wprowadzenie programów motywacyjnych, w większości przypadków uzależniają przyznanie uprawnień od osiągnięcia odpowiednich wyników finansowych oraz od zachowania kursu akcji. Bardzo często wymagają też, by uprawnieni pozostawali pracownikami w momencie objęcia akcji.

Coraz rzadsze są programy, których jedynym wymogiem jest zatrudnienie w motywującej spółce. Wciąż wiele firm emituje jednak akcje po cenach znacznie niższych od kursu na GPW, co nie podoba się niektórym uczestnikom rynku.

[srodtytul]Coraz częstsze zmiany[/srodtytul]

W związku z pogorszeniem koniunktury popularne stały się zmiany warunków programów motywacyjnych.

Na ten krok zdecydowało się kilkanaście spółek. Zmiany wprowadzono chociażby w programie Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Uchwała z połowy stycznia 2008 r. przewidywała, że uprawnieni będą mogli obejmować akcje po 14 zł. W marcu akcjonariusze WSiP zgodzili się na obniżenie ceny papierów z pierwszej transzy do 12,7 zł (ostateczna cena będzie niższa, jeśli spółka wypłaci dywidendę lub skupi akcje własne). Obniżone zostały też ceny w kolejnych latach. Udziałowcy Monnari i TVN zgodzili się z kolei na wydłużenie terminu wykonania praw z opcji. Kilka firm zrezygnowało ponadto z realizacji programów. 15 grudnia odwołaniem uchwały w tej sprawie zajmą się udziałowcy BBI Capital. Zarząd firmy uzasadnia, że program nie przystaje do obecnych realiów.

[srodtytul]Nie tylko opcje na akcje[/srodtytul]

W tym roku popularnością cieszą się nie tylko klasyczne programy uzależniające prawo do nabycia akcji od spełnienia określonych warunków. Firmy w uznaniu osiągnięć menedżerów decydują się także na kierowane do nich emisje. Z takim przypadkiem do czynienia mamy chociażby w Energomontażu-Południe. Wprowadzeniem programu motywacyjnego akcjonariusze mieli się zająć we wrześniu. Ostatecznie zrezygnowano z podjęcia uchwały w tej sprawie. W zamian zdecydowano, że prezes Andrzej Hołda będzie mógł objąć nieco ponad 4,8 mln akcji po 3,45 zł.

[srodtytul]Programy kosztują[/srodtytul]

Okazuje się, że realizacja programów opcji menedżerskich ma wpływ również na wyniki finansowe spółek stosujących tę metodę motywowania kluczowych pracowników. Firmy muszą bowiem wycenić przyznane menedżerom akcje, a następnie ująć koszt programu w rachunku zysków i strat.

W jaki sposób? - Jeśli akcje dziś kosztują na giełdzie przykładowo 15 zł, a pracownicy otrzymują je po 10 zł za sztukę, to różnica 5 zł obciąży rachunek zysków/strat - mówi Tomasz Konieczny, partner w zespole ds. rynków kapitałowych PricewaterhouseCoopers. Zaznacza, że w przypadku opcji na akcje kwota będzie wyższa, bo wycena będzie również uwzględniała potencjał wzrostu wartości liczony przy zastosowaniu skomplikowanych modeli.

- Wycena przygotowywana jest w momencie przyznania uprawnienia. Koszt rozliczany jest zaś liniowo przez cały okres, gdy uprawniony jest zobowiązany do pracy na rzecz firmy - mówi. - Przykładowo, jeśli pracownik będzie musiał pozostawać zatrudniony przez dwa lata, to w każdym roku spółka wykaże koszt równy połowie wartości opcji - dodaje.

[ramka][b]Piotr Cieślak - Wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych[/b]

Inwestorzy niezbyt przychylnie patrzą na zmiany zasad programów motywacyjnych, zwłaszcza gdy wpływ na spadek notowań miały czynniki leżące po stronie spółki. Jeśli jednak firma, mimo złej koniunktury, miała dobre wyniki, ale sytuacja rynkowa sprawiła, że kurs spadł tak bardzo, że uprawnionym przestało się opłacać skorzystanie z opcji, to zmianę ceny emisyjnej da się uzasadnić. Oczywiście pod warunkiem, że nowa zostanie ustalona na racjonalnym poziomie. Problem pojawia się w przypadku akcji niepłynnych, gdyż wtedy trudno mówić o efektywnym ustaleniu ceny wykonania. Z kolei gdy wyniki rażąco odbiegają od założeń, nie widzę powodów dla zmiany zasad. Kluczowymi kryteriami decydującymi o przyznaniu opcji powinny być wyniki oraz zagwarantowanie firmie bezpieczeństwa finansowego bez względu na koniunkturę. Wiele spółek udowodniło, że nawet w czasach kryzysu można osiągać dobre wyniki. W takich przypadkach motywowanie jest w pełni uzasadnione.

[b]Andrzej S. Nartowski - Prezes zarządu fundacji polski instytut dyrektorów[/b]

Założenia programu motywacyjnego nie powinny być zmieniane w trakcie jego trwania, nawet mimo pogorszenia się warunków rynkowych. Zarządy bardzo często otrzymują wysokie wynagrodzenia. Prawo do objęcia akcji na atrakcyjnych warunkach powinno im zatem przysługiwać za szczególne osiągnięcia. Jeśli ich zabraknie, to nie ma powodów do przyznawania szczególnych uprawnień. Zmiana reguł gry w jej trakcie jest niekorzystna dla akcjonariuszy. Mecz tenisa również nie staje się przecież meczem rugby po trzech przegranych setach.

[b]Paweł Homiński - Noble Funds TFI[/b]

Jako akcjonariusz instytucjonalny nie mamy nic przeciwko motywowaniu kluczowych pracowników spółek giełdowych poprzez przyznawanie im opcji na akcje. Uważamy jednak, że raz przyjęte zasady nie powinny być modyfikowane w trakcie trwania programu. Sprzeciwiamy się również ustalaniu cen emisyjnych na poziomie znacznie odbiegającym od kursu rynkowego. Cena akcji może zostać określona w momencie uchwalenia programu. Może również zostać policzona jako średnia rynkowa z pewnego okresu pomniejszona o jakieś dyskonto. Oba te rozwiązania uważamy za akceptowalne. Nie podobają nam się jednak późniejsze zmiany.[/ramka]

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?