Wówczas to Ministerstwo Skarbu Państwa postawiło jako jeden z warunków dla inwestora branżowego w prywatyzacji GPW właśnie budowę MTF w Warszawie. Wymóg ten artykułował wyraźnie poprzedni wiceminister skarbu Michał Chyczewski.
Potem jednak MSP kładł nacisk na zabezpieczenie GPW przed ucieczką obrotu na parkiet prowadzony przez inwestora strategicznego. Ostatecznie jednak pomysł prywatyzacji poprzez sprzedaż większościowego pakietu jednemu podmiotowi upadł. W międzyczasie okazało się jednak, że zagrożenie tańszą konkurencją jest realne.
Plany ekspansji na rynek polski we wrześniu tego roku ogłosiła platforma Nasdaq OMX – Neuro. Jak dotąd to jedyny MTF, ktory złożył taką deklarację, podając dodatkowo, że handel akcjami największych spółek z Warszawy będzie możliwy jeszcze w I kwartale 2010 r.
Jak na razie jednak uczestnicy rynku niewiele wiedzą na ten temat. Twórcy platformy zapewniają jednak, że z pomysłu nie rezygnują. – Nic w kwestii planów – również termin nie zmienia się. Nasz projekt wymaga akceptacji regulatora rynku – mówi Anna Raisin z biura prasowego Nasdaq OMX. – Wychodząc naprzeciw potrzebom klientów zdecydowaliśmy się rozszerzyć handel na platformie na większą ilość rynków. Poza tym ostatni rok pokazał, że aktywność inwestorów na warszawskiej giełdzie rzeczywiście jest duża – dodaje.
Nic nie wiadomo, aby akcje polskich spółek trafiły szybko do obrotu na innych platformach. – Popyt ze strony krajowych inwestorów powinien być wstępnym warunkiem ekspansji. Trzeba też pamiętać o specyficznym podejściu dużych zagranicznych inwestorów. Instytucje wchodzące na europejski rynek wybierają zwykle rynek niemiecki lub brytyjski. Dopiero potem rozwijają działalność na kolejne giełdy, wpierw dalsze trzy–cztery, potem następne – mówił niedawno „Parkietowi” Mark Howarth, prezes Chi-X Europe. Nie wykluczył jednak, że sytuacja zmienić się może w przyszłości.