Czwarty kolejny kwartał hossy na warszawskim parkiecie

Gdyby pod uwagę wziąć wyłącznie poziomy głównych indeksów GPW na początku i na końcu I kwartału, to trudno byłoby uznać ten okres za szczególnie wyróżniający się na tle dotychczasowej hossy

Publikacja: 01.04.2010 08:51

Czwarty kolejny kwartał hossy na warszawskim parkiecie

Foto: GG Parkiet

Zwyżka WIG20 o 4,5 proc. istotnie różniła się od zmiany w IV kw. ub.r. (9 proc.) i była zdecydowanie mniejsza niż w najlepszym jak dotąd II kw. 2009 r. (wówczas indeks poszybował aż o 23 proc.).

[srodtytul]Najgłębsza korekta...[/srodtytul]

Kiedy jednak spojrzymy na to, co działo się w trakcie całego ubiegłego kwartału, to jasne się staje, że mieliśmy do czynienia z dawno niewidzianymi emocjami na rynku. Podczas gdy pierwsze sesje stycznia przyniosły atak WIG20 na szczyty trendu wzrostowego zgodnie z oczekiwaniami na tzw. efekt stycznia, to wkrótce potem paliwo do zwyżki szybko się wyczerpało. W połowie stycznia portfele posiadaczy akcji zaczęła pustoszyć korekta spadkowa, która szybko okazała się jednym z najgorszych okresów dla inwestorów od wiosny 2009 r.

Od styczniowego szczytu do lutowego dołka WIG20 runął o 12,7 proc., czyli nawet nieco więcej niż w trakcie dotychczasowej najsilniejszej korekty hossy, z jaką inwestorzy mieli do czynienia na przełomie czerwca i lipca ub.r.W tych dramatycznych chwilach analitycy mieli twardy orzech do zgryzienia. W momencie, gdy WIG20 znalazł się najniżej od ponad czterech miesięcy, przebijając dołek z początku listopada ub.r. (2193,9 pkt), pojawiła się groźba załamania się całego długoterminowego trendu wzrostowego.

[srodtytul]...i szybkie odrodzenie[/srodtytul]

I tym razem jednak rynek spłatał figla analitykom. W połowie lutego WIG20 najpierw nieśmiało, a potem coraz szybciej zaczął odrabiać straty i po czterech tygodniach marszu w górę pokonał styczniowe maksimum (2489 pkt).

Jeszcze lepiej spisał się kojarzony z małymi spółkami indeks sWIG80, który zwolennikom analizy technicznej ani przez chwilę nie dostarczał dylematów takich jak WIG20. Podczas gdy indeks dużych firm przebijał listopadowy dołek, to sWIG80 był ciągle sporo powyżej poziomów wsparcia. Dalszą konsekwencją było to, że wskaźnik „maluchów” nowy rekord hossy ustanowił już na początku marca, podczas gdy WIG20 uporał się z tym zadaniem dopiero trzy tygodnie później.

Mocna kondycja małych spółek jest różnie interpretowana przez analityków. Jedni twierdzą, że jest to oznaka siły gospodarki, bowiem to właśnie mniejsze przedsiębiorstwa najbardziej korzystają na poprawie koniunktury i to ich zyski powinny rosnąć najszybciej. Bardziej sceptyczni eksperci obawiają się raczej, że moda na niewielkie spółki to skutek działań kapitału spekulacyjnego, który z rynku może pod wpływem impulsu równie szybko się wycofać, co się na nim pojawił.

[srodtytul]Trudno zatrzymać trend[/srodtytul]

W każdym razie podobnie jak w przypadku wszystkich poprzednich korekt spadkowych, znów się okazało, że pesymiści mają w zanadrzu zbyt mało trafnych argumentów za tym, by hossa się załamała. Czynnik, który straszył inwestorów w trakcie lutowej wyprzedaży – czyli problemy fiskalne Grecji i innych krajów z grupy PIIGS (także Portugalii, Irlandii, Włoch i Hiszpanii) – najwyraźniej okazał się niewystarczający do tego, by korekta przerodziła się w trwały trend spadkowy.

Być może inwestorzy ostatecznie stwierdzili, że skoro kryzys budżetowy na obrzeżach strefy euro (będący w dużym stopniu konsekwencją recesji) nie ma przełożenia na koniunkturę gospodarczą w skali całej Europy i świata, to nie może to być czynnik decydujący dla rynku akcji (choć trzeba przyznać, że czynnik ten wywołał sporo zamieszania na rynku walutowym, pchając w dół notowania euro względem dolara, które później w przeciwieństwie do akcji nie zdołało odrobić strat). Tym bardziej że wskaźniki wyprzedzające koniunktury idą w górę (w marcu PMI dla przemysłu strefy euro sięgnął nowego szczytu – 56,3 pkt).

Na razie więc czarne scenariusze nie chcą się spełniać, mimo że problemów, zagrożeń i obaw nie brakuje. Być może przyczyna tkwi w znanej giełdowej regule mówiącej, że do zmiany trendu potrzebne są czynniki znacznie potężniejsze od tych, które sprzyjają jego kontynuacji. Działanie tej reguły widać było w trakcie ostatniej rekordowej bessy (do jej zatrzymania potrzeba było bezprecedensowych działań banków centralnych na świecie, przede wszystkim Fedu, który „zalał” rynek tanim pieniądzem, nie tylko sprowadzając stopy procentowe do poziomu bliskiego zeru, ale także de facto drukując gotówkę w celu zwiększenia podaży pieniądza w gospodarce i uniknięcia groźby długotrwałej deflacji) i widać też obecnie.

Poza tym czynników, które sprzyjają hossie, nawet przybywa. Argumentem w rękach optymistów stały się najnowsze wyniki finansowe spółek z GPW. Jak już pisaliśmy, IV kwartał ub.r. przyniósł wreszcie długo wyczekiwany przełom – wyniki firm okazały się lepsze niż rok wcześniej.

[srodtytul]Zagrożeń nie brakuje[/srodtytul]

Nie oznacza to rzecz jasna, że hossa będzie trwała w nieskończoność. W końcu szala zwycięstwa przeważy się w stronę pesymistów. Analitycy się zastanawiają, jaki wpływ na rynki będzie miało nieuchronne zaostrzenie polityki pieniężnej na świecie i w Polsce (którego oczekuje się w drugiej połowie roku). Nie brakuje też innych niekorzystnych czynników. Przykładowo w porównaniu z początkiem hossy na GPW złoty umocnił się o ok. 20 proc. względem euro. Kontynuacja tej tendencji będzie groziła niekorzystną presją na wyniki finansowe eksporterów.

Na dodatek wspomniane wskaźniki wyprzedzające zbliżają się do historycznych szczytów cyklu koniunkturalnego. PMI dla polskiego przemysłu, który od dna fazy spowolnienia pokonał dotąd długą drogę z poziomu 38,3 do 52,4 pkt, jest już blisko szczytu z jesieni 2006 r., leżącego na wysokości ok. 55 pkt (dziś poznamy najnowszy odczyt wskaźnika).

Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?
Firmy
Kernel wygrywa z akcjonariuszami mniejszościowymi. Mamy komentarz KNF