Wczoraj w Belgradzie rozpoczął się proces wytoczony serbskim władzom przez chorwacką INA, spółkę zależną koncernu MOL notowanego w Warszawie i Budapeszcie. Stawką jest 200 mln euro, których domagają się Chorwaci w zamian za utracony po rozpadzie Jugosławii majątek. W środę strony zapoznały się z dokumentami procesowymi. Kolejny raz sąd ma się zebrać 31 maja.
[srodtytul]Zarzewie konfliktu[/srodtytul]
Przed 1991 r. chorwacki koncern paliwowy miał na obecnym terytorium Serbii m.in. około 200 stacji benzynowych. W wyniku zmian granic na Bałkanach aktywa należące do INA znalazły się w serbskiej grupie paliwowej Beopetrol. W 2003 r. prawie 80 proc. akcji tego koncernu władze w Belgradzie sprzedały za 207 mln euro rosyjskiemu Łukoilowi. W prywatyzacji Beopetrolu uczestniczył wówczas również MOL. INA jeszcze przed prywatyzacją serbskiej spółki domagała się odszkodowania od Belgradu. Jednak wtedy Serbowie odmówili wszczęcia procesu. Władze INA proponowały również kompromisowe rozwiązanie. Chorwacki koncern chciał założyć spółkę zarządzającą serbskimi stacjami benzynowymi, w której udziały miałyby też władze w Belgradzie.
[srodtytul]NIS wystąpi przeciw Chorwacji? [/srodtytul]
Nieuregulowane kwestie majątkowe ciągnące się od rozpadu Jugosławii mogą się obrócić również przeciwko Chorwacji. Serbska spółka NIS, nad którą kontrolę przejął rosyjski Gazpromnieft, posiadała przed 1991 r. aktywa na obecnym terytorium Chorwacji. W grudniu ub.r. Władimir Putin, premier Rosji, odwiedził Belgrad i pytał o utracony chorwacki majątek NIS. Tamtejsze media zwróciły uwagę, że Serbowie mogą wystąpić z żądaniem zwrotu m.in. 16 proc. akcji spółki zarządzającej rurociągiem JANAF (łączy bałkańskie rafinerie z portami nad Adriatykiem). Teraz wspomniany pakiet należy do INA. Do tej pory sprawa nie trafiła do sądu.