Gracze indywidualni zapisali się w sumie na około 7,1 mln akcji PZU, wobec 7,75 mln zarezerwowanej puli. Średni zapis wyniósł 28 walorów. Uniknięcie redukcji było możliwe m.in. dzięki limitowi 30 akcji na osobę, a także dołożeniu dodatkowych 5 proc. walorów spółki na sprzedaż przez resort skarbu, a kilka dni wcześniej 3 proc. przez Eureko. Gdyby nie to, każdy z 250 tys. chętnych mógłby kupić najwyżej 24 akcje.
– Bardzo zależało nam na akcjonariacie obywatelskim i udało nam się ten ważny cel zrealizować – mówił w czwartek minister Aleksander Grad. Choć spółka ani resort skarbu o tym nie informują, jest niemal pewne, że z możliwości zakupu dodatkowych walorów pracownicy skorzystali w niewielkim stopniu. Mogli poza 30 akcjami kupić jeszcze 50, ale z trzyletnim zakazem sprzedaży (zakaz nie dotyczy natomiast akcji pracowniczych).
Do tej pory średnia stopa redukcji w ofertach Skarbu Państwa sięgała 90 proc., a zyski z inwestycji były niwelowane przez koszty kredytów na zakup walorów, których zaciągnięcie było konieczne, by kupić większą liczbę akcji.
[srodtytul]Lepszy tylko Bank Śląski[/srodtytul]
250 tys. inwestorów indywidualnych to rekord w historii polskiego rynku kapitałowego. Wprawdzie podczas prywatyzacji Banku Śląskiego złożono przeszło 800 tys. zapisów, ale z pewnością w prywatyzacji tyle osób udziału nie wzięło.