Duży popyt na akcje w ofercie. Czy papiery PZU dadzą zarobić?

Eksperci spodziewają się rekordowych obrotów w pierwszych dniach notowań PZU na giełdzie. Instytucje mogą skupować akcje od drobnych graczy

Publikacja: 30.04.2010 08:11

Minister skarbu Aleksander Grad cieszy się, że na akcje PZU zapisało się 250 tysięcy inwestorów indy

Minister skarbu Aleksander Grad cieszy się, że na akcje PZU zapisało się 250 tysięcy inwestorów indywidualnych.

Foto: GG Parkiet

Gracze indywidualni zapisali się w sumie na około 7,1 mln akcji PZU, wobec 7,75 mln zarezerwowanej puli. Średni zapis wyniósł 28 walorów. Uniknięcie redukcji było możliwe m.in. dzięki limitowi 30 akcji na osobę, a także dołożeniu dodatkowych 5 proc. walorów spółki na sprzedaż przez resort skarbu, a kilka dni wcześniej 3 proc. przez Eureko. Gdyby nie to, każdy z 250 tys. chętnych mógłby kupić najwyżej 24 akcje.

– Bardzo zależało nam na akcjonariacie obywatelskim i udało nam się ten ważny cel zrealizować – mówił w czwartek minister Aleksander Grad. Choć spółka ani resort skarbu o tym nie informują, jest niemal pewne, że z możliwości zakupu dodatkowych walorów pracownicy skorzystali w niewielkim stopniu. Mogli poza 30 akcjami kupić jeszcze 50, ale z trzyletnim zakazem sprzedaży (zakaz nie dotyczy natomiast akcji pracowniczych).

Do tej pory średnia stopa redukcji w ofertach Skarbu Państwa sięgała 90 proc., a zyski z inwestycji były niwelowane przez koszty kredytów na zakup walorów, których zaciągnięcie było konieczne, by kupić większą liczbę akcji.

[srodtytul]Lepszy tylko Bank Śląski[/srodtytul]

250 tys. inwestorów indywidualnych to rekord w historii polskiego rynku kapitałowego. Wprawdzie podczas prywatyzacji Banku Śląskiego złożono przeszło 800 tys. zapisów, ale z pewnością w prywatyzacji tyle osób udziału nie wzięło.

Inwestorzy indywidualni ostatecznie zapłacą za akcje po 312,5 zł, czyli maksymalną cenę. Powodem jest olbrzymie zainteresowanie instytucji, które w ramach widełek 283,5–312,5 zł dawały bardzo wysokie oferty. Minister Grad nie wyklucza nawet, że cena dla polskich i zagranicznych funduszy i banków będzie wyższa niż ta, jaką zapłacą drobni gracze. Szczegóły miały być przedstawione w piątek.

[srodtytul]Ile kupią instytucje?[/srodtytul]

Z szacunków resortu skarbu wynika, że instytucje były gotowe kupić ponad cztery razy więcej akcji PZU niż im zaoferowano. Szef MSP przyznał, że kłopoty, jakie przeżywają inne europejskie państwa, np. Grecja, stawiają Polskę w jeszcze korzystniejszym świetle.

Eksperci podkreślają jednak: instytucje wcale nie chcą kupić tak dużo papierów. – Inwestorzy instytucjonalni z góry zakładali, że będzie miała miejsce redukcja zapisów, ponieważ dostępne informacje sugerowały, że zainteresowanie ofertą jest duże – tłumaczy Jarosław Lis, zarządzający w Union Investment TFI.

– Docierające do instytucji informacje o sporej przewadze wartości zapisów nad podażą papierów dodatkowo „pompują” zapisy. Instytucje kalkulują wyższą redukcję, więc zwiększają popyt, żeby kupić tyle akcji, ile faktycznie planują – dodaje Andrzej Pawłowski, członek zarządu Skarbiec TFI.

– W sytuacji kilkakrotnej przewagi popytu nad podażą wszyscy zapisują się po cenie maksymalnej, 312,5 zł za papier. Nikt nie będzie ryzykował, że dotknie go duża redukcja, bo chciał zapłacić mniej – mówi inny zarządzający z dużego TFI. [srodtytul]Duże obroty gwarantowane[/srodtytul]

Analitycy są zgodni, że zarobek na akcjach PZU jest pewny. – Należy oczekiwać, że część inwestorów indywidualnych sprzeda walory w pierwszym dniu notowań, ale chętnie dopełniać nimi portfele będą instytucje, z których większość traktuje PZU jako inwestycję długoterminową – uważa Andrzej Pawłowski. – Dlatego spodziewam się wzrostu kursu.

– Cenę debiutu szacowałbym w okolicach 355 zł z 4-proc. odchyleniem w jedną lub drugą stronę, w zależności od sytuacji na giełdach światowych – mówi z kolei Jarosław Lis. – Jeżeli kurs znajdzie się bliżej 370 zł, to warto zrealizować zyski.

[ramka][b]Krzysztof Polak - Dyrektor Biura maklerskiego Alior Banku[/b]

250 tys. chętnych na akcje PZU to sukces. Zdecydowała o tym znajomość marki i aura, jaką stworzono wokół tej oferty. Jeśli inwestorom uda się szybko zarobić, to podobne może być zainteresowanie ofertą Tauronu. Ryzyka straty na akcjach PZU w zasadzie nie widzę. Wyprzedaż przez instytucje może spowodować co najwyżej jakiś kataklizm na rynkach zagranicznych, np. w Grecji. Wielu inwestorów indywidualnych także zatrzyma papiery. To zasługa limitu zapisów – brak lewarów powoduje, że nie będą zmuszani do szybkiej realizacji zysków. Tuż po debiucie akcje będą sprzedawać ci, którzy zakładali po kilka rachunków na członków rodziny, oraz posiadacze walorów pracowniczych, którzy czekają na debiut PZU od ponad dziesięciu lat. Nie stworzą jednak takiej podaży, by zagrozić stabilności kursu. Gdyby czarny scenariusz się spełnił, 700 mln zł w ramach opcji stabilizacyjnej przywróci równowagę na jakiś czas.

[b]Marek Jaczewski - główny specjalista ds. przygotowania ofert publicznych BM BGŻ[/b]

Liczyliśmy, że zainteresowanie inwestorów indywidualnych ofertą PZU będzie większe i zapisy złoży 300 tys. osób. Powodem może być krótki czas na zapisy i niski limit. Samo wprowadzenie limitu było dobrym pomysłem, ale ustalenie go na 30 akcji grubą przesadą. Wielu inwestorów mogło się zniechęcić, szacując, że zarobi najwyżej kilkaset złotych. Możliwe, że po debiucie wielu detalistów nie tylko nie zdecyduje się sprzedawać akcji, ale będzie je dokupywać. Liczę, że ich cena dla instytucji będzie ostatecznie wyższa niż dla graczy indywidualnych i kurs po debiucie wciąż będzie rósł. Możliwe, że zapiszą się one na większą liczbę akcji niż w rzeczywistości chciały kupić, przewidując redukcję, i w związku z tym nie będą dokupowały papierów. Wiązałoby się to jednak z ryzykiem, że redukcji nie będzie. Oferta warta 8 mld zł mogła się okazać wystarczająca dla wszystkich.

[b]Sebastian Buczek - prezes Quercus TFI[/b]

Duże zainteresowanie ofertą PZU to znaczny sukces, szczególnie że w ostatnich dniach problemy finansowe Grecji mogły wystraszyć inwestorów. Pozytywne jest również to, że każdy inwestor indywidualny dostanie tyle akcji ubezpieczeniowego giganta, na ile składał zapis. To dobry prognostyk dla kolejnych prywatyzacji. Niestety, w transzy inwestorów instytucjonalnych redukcja zapisów będzie bardzo wysoka. Wypada mieć nadzieję, że preferowane będą polskie fundusze emerytalne i inwestycyjne, a nie inwestorzy zagraniczni. Jeśli nic się nie zmieni na rynkach, debiut powinien być udany, ale nie przesadzałbym z oczekiwaniami. PZU to spółka przede wszystkim dywidendowa. Jak zwykle na pierwszych sesjach obroty będą gigantyczne i dojdzie do sporej zmiany struktury akcjonariatu. Docelowo znaczna część akcji znajdzie się w rękach polskich funduszy emerytalnych i inwestycyjnych.

[b]Robert Nejman - zarządzający MCI Gandalf[/b]

Jak większość instytucji finansowych także my jesteśmy zainteresowani akcjami PZU. Nie wiemy jednak jeszcze, czy zostały nam przydzielone. Cena dla inwestorów instytucjonalnych będzie z pewnością bliska górnemu poziomowi widełek ustalonych przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Sądzę, że apetyt instytucji na akcje PZU nie został zaspokojony i będą dokupywać papierów na rynku. Nie wierzę w zapisy na wyrost przez instytucje spodziewające się redukcji. Tym bardziej że fundusze emerytalne mają maksymalne limity, jakie mogą zainwestować w akcje jednej spółki. W dniu debiutu spodziewam się kilkuprocentowego wzrostu kursu PZU. W kolejnych cena papierów będzie się zachowywać podobnie jak kursy pozostałych dużych spółek. Ponieważ rynek jest mocny po wielotygodniowym wzroście, ryzyko korekty jest spore. [/ramka]

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?