Tylko w tym roku władze BG Capital planują wprowadzić dwie – trzy firmy na nasz parkiet. – Na Ukrainie rośnie zainteresowanie polską giełdą. O ile jeszcze rok temu większą popularnością cieszył się Frankfurt, o tyle nadchodzące miesiące powinny należeć do Warszawy – twierdzi Nick Piazza, prezes BG Capital, spółki zależnej od gruzińskiego Bank of Georgia.
Firma z Kijowa zaczęła niedawno współpracę z warszawską giełdą w ramach programu WSE IPO Partner. Jego celem jest promowanie przez zagranicznych brokerów i firmy doradcze polskiego rynku kapitałowego. Spółki z Ukrainy, które BG Capital przygotowuje do wejścia na GPW, reprezentują branże: surowcową, spożywczą oraz artykułów przemysłowych. Nick Piazza na razie nie zdradza ich nazw. Wiadomo, że wszystkie z nich eksportują swoje towary do Polski. Ponadto, są też wśród liderów branż, w których działają.
BG Capital ma już doświadczenie w pozyskiwaniu kapitału dla spółek znad Dniepru. W październiku 2009 r. wprowadził na frankfurcki parkiet kwity depozytowe Sintal Agriculture, holdingu rolniczego. Firma pozyskała wówczas 13 milionów dolarów w ofercie prywatnej dla inwestorów instytucjonalnych.
Gruzińskie korzenie BG Capital mogą sprawić, że spółki z Kaukazu zaoferują akcje również polskim inwestorom. – Mamy kilku klientów w Gruzji poszukujących kapitału za granicą. Są to jednak za małe firmy, aby mogły trafić na GPW. Myślimy, że optymalne dla nich byłoby wejście na NewConnect – mówi Nick Piazza. Dodaje, że pierwsze firmy z kaukaskiej republiki mogłyby pojawić się na warszawskim rynku alternatywnym jeszcze w tym roku. Potencjalni debiutanci reprezentują branżę spożywczą i dóbr konsumpcyjnych.
Dotąd pozyskiwanie pieniędzy na zagranicznych giełdach nie było popularne wśród gruzińskich przedsiębiorstw. Na taki krok zdecydował się m.in. Bank of Georgia. Prawie cztery lata temu na londyński parkiet trafiły jego kwity depozytowe. Gruziński bank pozyskał wówczas ponad 150 mln USD.