– Pełną za­war­tość pla­nu (roz­wo­ju na ko­lej­ne la­ta – red.) będzie zna­ło tyl­ko kil­ka osób, ryn­ko­wi przed­sta­wi­my pla­ny na wyższym po­zio­mie ogól­no­ści. Oczy­wi­ście po­ka­że­my też, jak sza­cu­je­my na­sze przy­cho­dy i ren­tow­ność. Nie będzie to for­mal­na pro­gno­za, ale na­sze za­ło­że­nia – po­wie­dziaż Bie­drzyc­ki.

Prezes podtrzymał to, co po publikacji wyników I kwartału mówił wiceprezes spółki Piotr Wierzbicki. – Powrót do trwałej rentowności przewidujemy w 2011 roku. Ten rok zakończymy z niewielką stratą operacyjną i przychodami jak w 2009 r. – mówił. Według niego w grupie jest duży potencjał do redukcji kosztów. Zapowiedział, że efekty restrukturyzacji powinny być widoczne w czwartym kwartale.

Prezes Sygnity poinformował też, że grupa może sprzedać niektóre biznesy, co przejściowo może obniżyć jej przychody o kilka procent. – Przewidujemy sprzedaż pewnych np. linii produktowych, gdyż chcemy się koncentrować na obszarach generujących wysokie marże – mówił. Wzrost przychodów w przyszłości ma zapewnić Sygnity tworzenie nowych obszarów działalności w perspektywicznych niszach i tworzenie nowych spółek.

– Szacunki, że już w drugim lub trzecim kwartale pokażemy wzrost przychodów w porównaniu z rokiem ubiegłym oceniam jako zbyt optymistyczne – powiedział. Według prezesa portfel zamówień grupy jest obecnie na podobnym poziomie jak przed rokiem.