Za sprawą ubiegłorocznych wezwań właścicieli zmieniły m.in.: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Optopol Technology i HTL-Strefa. Także od początku 2010 r. na rynku sporo się dzieje. Poza Tetą, o którą walkę toczą brytyjski Sage Group i holenderski Unit4, trwają zapisy m.in. w wezwaniach na akcje Nepentesu i Woli Info.
Pytani przez nas eksperci oceniają, że mimo rosnących wycen przedsiębiorstw z warszawskiej giełdy w najbliższych miesiącach możemy się spodziewać kolejnych wezwań. – Wydaje mi się, że na rynku jest tanio w porównaniu z rzeczywistą wartością firm, więc kolejne wezwania są uzasadnione. Potencjalnych celów przejęcia poszukiwałbym wśród firm, które są wyceniane nisko w porównaniu ze średnią rynkową – mówi Norbert Kozioł, wiceprezes Noble Securities.
– Jeśli zaś chodzi o branże, to może być ciekawie w sektorze paliwowym i energetycznym – dodaje. Większego spowolnienia na rynku wezwań nie widzi również na razie Krzysztof Pado, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego. – Szczególnie dużo dzieje się w sektorze informatycznym i okołomedycznym.
Przeprowadzanie przejęć ułatwia większa niż w minionym roku dostępność finansowania oraz bardziej stabilna sytuacja makroekonomiczna – mówi. – Nie wiadomo jednak, czy taki stan rzeczy się utrzyma, gdyż wiele obaw wywołuje kryzys zadłużeniowy – zaznacza. Nasz rozmówca ocenia, że ogłoszenie wezwania przez zagraniczną firmę może być dobrym sposobem na wejście na polski rynek. Spółek, które mogą się stać celem takiego przejęcia, upatrywałby zaś przede wszystkim w branżach chemicznej, spożywczej i informatycznej. Jego zdaniem możliwe jest również wezwanie na Eneę.
Co o perspektywach rynku sądzi Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska? – Wydaje mi się, że potencjał na rynku wezwań trochę się wyczerpał, gdyż od czasów kryzysowych znacząco wzrosły wyceny. Ciekawą tendencją jest to, że główni akcjonariusze coraz częściej zgadzają się na sprzedaż akcji po cenach niższych od rynkowych – mówi. Zaznacza, że w przypadku spółek z dużym free floatem decydujące znaczenie ma bieżąca wycena, dlatego wezwanie po niższej cenie nie ma szans. – W wielu przypadkach wyceny fundamentalne są niższe od rynkowych, co zniechęca potencjalnych nabywców – zauważa.