– Drugi kwartał był lepszy od pierwszego (25,6 mln zł skonsolidowanych obrotów i 0,3 mln zł zysku netto – red.), a trzeci powinien być jeszcze lepszy – mówi Wojciech Bieńkowski, szef Arterii. Raport półroczny spółka opublikuje 31 sierpnia.
Do poprawy rezultatów przyczynia się zmiana modelu biznesowego współpracy z Citi Handlowym. Jego produkty sprzedaje Rigall, spółka zależna Arterii. Wcześniej rozliczała się z bankiem, bazując na liczbie aktywowanych kart. Teraz dostaje stałą marżę. – Pozytywne efekty tej zmiany powinny być już w pełni widoczne w trzecim kwartale – mówi Bieńkowski. Zarząd rozważa publikację prognoz finansowych na ten rok. Może je podać jesienią.
Giełdowa spółka zamierza w najbliższych miesiącach skupić się na rozwoju organicznym. – Chcemy raczej obniżyć nasz dług, a nie go powiększać, co byłoby pewnie konieczne, gdybyśmy zrealizowali jakąś akwizycję – mówi prezes Bieńkowski. Podkreśla, że na razie barierą jest też problem z wycenami firm, które ewentualnie mogłyby wejść do giełdowej grupy. – Chcemy poczekać na ich raporty roczne, ponieważ wyceniają się w oparciu o wyniki za 2009 r., a my nie mamy jeszcze potwierdzenia, że wyniki te rzeczywiście takie były – mówi prezes Arterii. W skład giełdowej grupy oprócz Rigalla wchodzą teraz jeszcze m.in. call center Gallup oraz agencja reklamowa Polymus.
Bolączką Arterii jest niska płynność akcji na GPW. Spółka ma już jednego animatora. Jak wynika z informacji „Parkietu”, prawdopodobnie będzie miała jeszcze jednego.