Zarząd przyznał, że nie miał wyjścia – musiał to zrobić w ciągu 14 dni, od kiedy BRE Bank wypowiedział spółce umowy o finansowanie. Termin na złożenie wniosku upłynął wczoraj, bo 5 sierpnia bank odrzucił program naprawczy przedstawiony przez IGroup i zażądał natychmiastowej spłaty niemal 100 mln zł.

Internet Group nie ujawniła, czy i jakie propozycje układowe złożyła razem z wnioskiem. W raporcie giełdowym napisano, że dokument daje wierzycielom możliwość pełnego zaspokojenia roszczeń. Komunikat prasowy IGroup sugerował, że krok zarządu to formalność, a prezes (i akcjonariusz) Ryszard Wojciechowski widzi poprawę w relacjach z BRE. Jacek Pogonowski, przewodniczący rady nadzorczej IGroup, przedstawił potem sprawę w nieco innym świetle. Z jego słów wynika, że wniosek o upadłość to próba obrony struktury grupy.

– Wniosku wymagało prawo. To krok formalny, który nie przesądza możliwości sanacji grupy w jej dotychczasowym składzie, ale stanowi taką próbę, gdy bank wszczął procedurę przejmowania na własność udziałów i akcji w naszych firmach zależnych – powiedział.

Według Michała Popiołka, dyrektora w BRE, możliwe jest zawarcie porozumienia z IGroup przed rozprawą sądową. Powiedział też, że już po wypowiedzeniu umów przez BRE spółka przedstawiła nowy plan spłaty długu. Nie ujawniono go ani nie wskazano, czy jest zbieżny z propozycjami zawartymi we wniosku o układ. – Propozycje zmierzają do tego, aby spółki zależne pozostały w IGroup, rozwijały się, dzięki czemu spółka holdingowa miałaby możliwość spłaty długu – wyjaśnił Pogonowski.