Azoty miały przygotować analizę możliwości wydzielenia zakładu energetycznego w osobną firmę, koncepcję współpracy z miastem i warianty finansowania. Potem sprawa ucichła, ale dziś już wiadomo, że projekt nie jest opłacalny.
– Na skutek zmiany przepisów wydzielenie zakładu energetycznego w osobną spółkę wiązałoby się z koniecznością dokupienia przez Azoty certyfikatów ekologicznej energii, a to istotnie podrożyłoby koszty pozyskania prądu i pary – tłumaczy Jerzy Marciniak, prezes tarnowskich zakładów. – Dałoby się tego uniknąć, gdyby elektrociepłownia pozostała w strukturach Azotów Tarnów. Trudno byłoby jednak wtedy znaleźć taką koncepcję rozliczeń z partnerami, która czyniłaby ten projekt atrakcyjny finansowo również dla nich – dodaje. Według niego być może projekt uda się zrealizować, jeśli Azoty Tarnów staną się większościowym akcjonariuszem ZAK. Decyzji w tej sprawie można się spodziewać jeszcze w tym roku. ZAK kupuje obecnie na zewnątrz około 95 proc. zużywanej energii.
Wydzielenie składającego się z nowej elektrociepłowni o mocy 200 MW i zmodernizowanej o mocy 65 MW w osobną spółkę i objęcie jej akcji w zamian za papiery Azotów mogłoby być sposobem wyjścia PGNiG z inwestycji w zakłady. Koncern kupił w połowie 2008 r. w ofercie publicznej – po 19,5 zł – ponad 10 proc. akcji Azotów Tarnów. Zapłacił w sumie 78 mln zł.