Nie planujemy wejścia do Rosji. Mamy wystarczająco dużo celów inwestycyjnych na Ukrainie, tak więc będziemy się skupiać na działalności w kraju.
[b]Powiedział pan, że spółka zamierza dużo inwestować. A czy zamierza też dzielić się zyskiem z akcjonariuszami?[/b]
Otwarcie mówimy akcjonariuszom, że przez kilka najbliższych lat cały zysk będziemy przeznaczać na rozwój spółki. Nie zamierzamy na razie wypłacać dywidendy. [b]Rok temu Agroton przeprowadził emisję w ofercie prywatnej, teraz szykuje się następna, tym razem publiczna. Będzie kolejna emisja w przyszłym roku?[/b]
Te dwie emisje to część jednego planu. Gdy w listopadzie przeprowadzaliśmy ofertę i wprowadziliśmy kwity depozytowe na giełdę we Frankfurcie, informowałem, że naszym celem jest debiut Agrotonu na warszawskiej giełdzie. Nie ma więc planu, aby przeprowadzać kolejną emisję w przyszłym roku. Generalnie jako założyciel tego biznesu chciałbym zachować kontrolę nad Agrotonem. Kolejna emisja byłaby możliwa tylko w przypadku zniesienia na Ukrainie moratorium na handel ziemią. Wówczas chcielibyśmy kupić ziemię, którą obecnie dzierżawimy. Jednak ta kwestia będzie przedmiotem dyskusji z akcjonariuszami. Sprawa się wyjaśni, gdy ukraiński parlament uchwali odpowiednie ustawy pozwalające znieść wspomniane moratorium. Nie spodziewamy się jednak jego zniesienia przed 2012 rokiem.
[b]Wspomniał pan o wprowadzeniu kwitów depozytowych na giełdę we Frankfurcie. Ich płynność, podobnie jak w przypadku innych ukraińskich firm, jest nie wielka. Czy Agroton planuje wycofać kwity z niemieckiej giełdy?[/b]
Będziemy notowani równolegle we Frankfurcie i Warszawie. Możliwe, że część kwitów depozytowych będziemy konwertować na akcje i wprowadzać do obrotu w Warszawie.