Chcemy odblokować gotówkę

Z Laurentem Picheralem, prezesem Orbisu, rozmawia Adam Woźniak

Publikacja: 24.09.2010 08:12

Chcemy odblokować gotówkę

Foto: Archiwum

[b]Poprzednia strategia spółki zakładała jej rozwój m.in. poprzez budowę nowych hoteli. Nowa tymczasem zakłada, że Orbis nie będzie właścicielem nawet tych, które już stoją. Dlaczego? [/b]

– Bo chcemy realizować strategię typu asset light. Dziś 87 proc. naszych hoteli – myślę o budynkach – jest własnością Orbisu. Tymczasem nasz inwestor strategiczny, czyli Accor, jest właścicielem zaledwie 17 proc. swoich hoteli. I tak jest na całym świecie, to obecny trend w branży hotelarskiej. Jeśli chcemy koncentrować się na naszym głównym biznesie, czyli operowaniu hotelami, musimy przechodzić ze statusu posiadacza na status operatora. Musimy odblokować gotówkę, która ulokowana jest w nieruchomościach, w hotelowych murach. Żeby było jasne: nadal chcemy być w tych samych hotelach, w tych samych miejscowościach, w których teraz działamy. Ale chcemy być operatorem hotelowym. A nie stuprocentowym posiadaczem tych budynków.

[b]Czyli Orbis będzie swoje hotele sprzedawał? [/b]

– To nie jest tak. Nie pozbędziemy się tych hoteli. Zastosujemy rozwiązanie, które w Polsce jest czymś nowym. Wprowadzimy mianowicie trzy modele refinansowania: dzierżawę ze zmiennym czynszem, zarządzanie lub franczyzę. Z tym, że kluczowa będzie dzierżawa i zarządzanie. Wcześniej właściciel sieci hotelarskiej mógł dla poprawienia wyników i pozyskania gotówki jedynie sprzedawać hotele. Z różnymi konsekwencjami, w tym społecznymi dla zatrudnionych tam pracowników. Teraz jednak mamy alternatywę. Choć nie mówię, że nigdy się żadnego hotelu nie pozbędziemy.

[b]Jakie będą kryteria dopasowania poszczególnych hoteli do tych trzech rodzajów funkcjonowania w ramach spółki? [/b]

– Dziś nasze marki są w różnym stopniu podatne na skutki kryzysu. Np. im lepsza sytuacja ekonomiczna kraju, tym lepsze wyniki Sofitelu, tym wyższy przychód na pokój. Ale w czasie kryzysu ludzie nie chcą wydawać po 200–300 euro za noc. Więc ten segment jest na kryzys podatny. Z kolei w segmencie ekonomicznym wskaźniki są bardziej stabilne. Zatem mając na uwadze wahania koniunktury, będziemy tam wprowadzać dzierżawę ze zmiennym czynszem. Jest on wynikiem aktywności i ożywienia na rynku. I to jest model szeroko stosowany na świecie. Kolejny model – zarządzanie: właściciel hotelu będzie płacić pracownikom pensje, a nam opłatę za prowadzenie hotelu.

[b]Który model zarządzania będzie przypisany do poszczególnych marek?[/b]

W marce Sofitel będzie stosowany model zarządzania albo franczyzy. Choć osobiście postawiłbym na zarządzanie. W przypadku Novotelu także myślimy o zarządzaniu, natomiast w przypadku Mercure – o franczyzie. Ale muszę zaznaczyć, że jeśli będzie to hotel z bardzo dobrą lokalizacją, to możemy dla Novotelu pomyśleć także o zmiennym czynszu. Z kolei dla Ibisa i Etapu w grę wchodzą dwie możliwości: przede wszystkim dzierżawa ze zmiennym czynszem, a w niektórych przypadkach franczyza. Ważne jest jedno: nałożenie tej strategii na poszczególne marki zależy od lokalizacji hotelu. Np. chcemy mieć Sofitele tylko w największych, kluczowych miastach Polski. Ibisy mają być w miastach średnich, a czasem nawet w niewielkich.

[b]– Eksperci w branży uważają, że błędem poprzedniej ekipy była mała elastyczność cenowa, zbytnie wzorowanie się na modelu Accoru. Czy lokalny management będzie miał większą samodzielność?[/b]

Kierując marką europejską trzeba zapewnić spójność cen. Każdy kraj musi dookreślić ceny rynkowe, ale w relacji do spójności marki i cen pozostałych marek z naszego portfolio na lokalnym rynku. To jasne, że będą różnice. Ale ograniczone. Rolą menedżerów lokalnych jest na tyle znać rynek, by dać w tej sprawie rekomendację dla kierownictwa sieci.

[b]– Poprzedni zarząd miał szerokie plany inwestycyjne. Skoro pozbędziecie się budynków, co będzie z budową nowych obiektów?[/b]

– Budujemy teraz Novotel w Łodzi. Powinien być otwarty w maju 2012 roku. Ale musimy postawić sprawę jasno: także ten powstający właśnie obiekt będzie refinansowany na nowych zasadach. Jeśli poprzednio budowaliśmy i stawaliśmy się właścicielem hotelu, teraz szukamy inwestora, sprzedamy mu nieruchomość i zarazem podpisujemy z nim umowę o dzierżawie. W ten sposób odzyskujemy gotówkę.

[b]– Co Orbis z nią zrobi, skoro nie zamierza inwestować w budowę? Czy będzie dywidenda? [/b]

– Trochę za wcześnie rozmawiać o dywidendzie. Nadal będziemy inwestować w nasze kluczowe hotele, ale te istniejące. Zmodernizujemy pokoje, a także zainwestujemy w marketing. Chcemy być graczem na rynku hotelarstwa. A to oznacza, że musimy wydawać znacznie więcej niż dotychczas na szkolenia ludzi, na nowoczesny system rezerwacji. Konkurenci ciągle idą do przodu. Potrzebne są także inwestycje w rozpoznawalność marki. Takie brandy jak Mercure czy Ibis nie są jeszcze w Polsce powszechnie znane.

[b]– A co z marką samego Orbisu? Na rynku praktycznie już jej nie widać.[/b] – Nasza tożsamość korporacyjna zostaje pod marką Orbisu. Dziś nie ma planów zmiany nazwy, choć nie mówimy, że pozostanie ona na zawsze. Ważna jest natomiast marka hotelowa informująca o standardzie, cenie, polityce rezerwacji. Tymczasem obecne hotele pod marką Orbisu wyglądają na niesieciowe, niezależne. W tę markę nie będziemy więc inwestować.

[ramka][b]Trudne zadanie prezesa – w tym roku ma być zysk[/b]

Laurent Picheral, menedżer kierujący wcześniej spółkami Accoru w Niemczech, zastąpił w połowie roku Jeana Philippe Savoye. Ten 45-letni absolwent prestiżowej EDHEC Business School, uznawany za jednego z najzdolniejszych menedżerów Accoru, będzie miał trudne zadanie. W dotychczasowym sposobie zarządzania spółką nie obyło się bez poważnych błędów. Kosztowne wydatki na budowę i remonty hoteli nie przyniosły spodziewanych efektów. Niezwykle kosztowną wpadką okazało się biuro podróży Orbis Travel: turystyczna spółka zakończyła ubiegły rok blisko 30-milionową stratą. Orbis popełnił także spore błędy marketingowe: jego marka straciła na znaczeniu. Z kolei Accor w powszechnym odbiorze nie przyjął się i mimo kilkudziesięciu lat obecności na polskim rynku wciąż jest słabo rozpoznawalny. Pierwszy kwartał przyniósł grupie kapitałowej Orbisu 13-milionową stratę netto oraz 5,5-procentowy spadek przychodów ze sprzedaży. Po pierwszym półroczu grupa Orbis miała przeszło 3 mln zł straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 11,47 mln zł straty rok wcześniej. Orbis jednak zakłada, że cały 2010 rok uda się zakończyć zyskiem netto w całej grupie.[/ramka]

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?