W tej grupie 2 proc. biur jest z kolei na granicy utraty płynności finansowej i może w każdej chwili upaść.
– W branży turystycznej mamy do czynienia z prawdziwym kryzysem. W sytuacji, gdy touroperatorom grożą jeszcze podwyżki stawek ubezpieczeniowych, trudno się dziwić, że Orbis Travel złożył wniosek o upadłość – uważa Tomasz Starus, dyrektor biura oceny ryzyka w Euler Hermes.
Upadająca spółka, należąca od początku tego roku do funduszu Enterprise Investors, nie ma szans na zaspokojenie wierzycieli. Choć Orbis Travel ma biura w atrakcyjnych miejscach, aż dwie trzecie z 35 placówek zlokalizowanych w centrach miast jest przez niego tylko dzierżawione. Część nieruchomości wykupił zresztą sam Orbis SA, jeszcze przed sprzedaniem spółki turystycznej funduszowi, by w ten sposób ją dokapitalizować.
Czy plajta spółki turystycznej odbije się na grupie hotelowej Orbisu? Według analityka Domu Maklerskiego PKO BP Michała Sztablera kojarzenie bankrutującej spółki turystycznej ze spółką hotelową poprzez samą markę nie powinno mieć zasadniczego wpływu na notowania Orbis SA.
– Kto inwestował w tę spółkę, raczej wiedział o sprzedaży Orbis Travel – uważa Sztabler, choć zastrzega: na giełdzie jest także wielu akcjonariuszy, którzy nie wiedzą, w co inwestują. Ale jego zdaniem inwestorów bardziej może niepokoić przeszło 13-milionowa wierzytelność Orbisu wobec Orbisu Travel. Spółka hotelarska pożyczyła spółce turystycznej 7,5 mln zł oraz wystawiła gwarancję na ubezpieczenie jej działalności opiewającą na 6 mln zł.