Tym samym potwierdziły doniesienia „Parkietu” z czerwca, kiedy jako pierwsi pisaliśmy o przygotowaniach tej firmy do debiutu na giełdzie w Warszawie.
Zarząd nie zdradza, kiedy Milkiland może pojawić się w obrocie ani też ile może pozyskać pieniędzy w ofercie publicznej. Nieoficjalnie wiadomo, że spółka celuje w około 280 mln zł poprzez emisję akcji stanowiącą 20 – 25 proc. podwyższonego kapitału. Oznacza to, że po ofercie mleczny koncern może być wyceniany nawet na ponad 1,1 mld zł.
Prospekt emisyjny spółki znajduje się w holenderskim nadzorze finansowym, a potem ma być notyfikowany przez Komisję Nadzoru Finansowego. W Holandii zarejestrowany jest holding, który zarządza aktywami w Rosji i na Ukrainie i faktycznie to jego akcje znajdą się w obrocie na warszawskiej giełdzie. Podobną drogę na GPW przeszła Astarta, największy producent cukru na Ukrainie.
Z informacji agencji Bloomberg wynika, że Milkiland może zadebiutować na warszawskim parkiecie 6 grudnia. 26 listopada ma z kolei zostać podana cena emisyjna akcji. Ofertę publiczną przeprowadzać będzie UniCredit CA IB.
Holding, który zajmuje się przetwórstwem wyrobów mlecznych, przymierza się do przejęć w byłych republikach ZSRR. Prawdopodobnie na ten cel chce przeznaczyć pieniądze z emisji. Teraz ponad 60 proc. przychodów spółki pochodzi ze sprzedaży do Rosji. Milkiland dwa lata temu kupił tam zakłady mleczarskie Ostankino, gracza numer trzy w regionie moskiewskim. Ponadto spółka ma 16 mleczarni na Ukrainie. W 2009 r. wypracowała 200 mln euro przychodów oraz 8,2 mln euro zysku netto. Na GPW są już dwie firmy z Ukrainy – Astarta i Kernel. W poniedziałek zadebiutuje trzecia – rolniczy Agroton.