Podejrzany jest również inny członek zarządu Prokomu Investments. Działanie na szkodę spółki prokurator zarzuca z kolei byłemu członkowi zarządu wehikułu inwestycyjnego posiadającego m.in. udziały w Biotonie i Petrolinveście oraz Swissmedzie notowanych na GPW.
Oficjalnie przedstawiciele prokuratury nie ujawniają treści zarzutów oraz czego dotyczy sprawa. Komunikat Prokomu Investments wskazuje, że chodzi o 3 mln zł pożyczki, jaką udzieliła spółka Krauzego cztery lata temu firmie King & King z Warszawy.
Wobec tej ostatniej od kilku lat toczy się śledztwo, w ramach którego już sformułowano jeden akt oskarżenia. Firma współpracowała z KGHM w Kongo, gdzie za 3,2 mln zł miała pomóc koncernowi odzyskać kontrolę nad złożami kobaltu. Ostatecznie King & King nie udało się przywrócić dostępu do kongijskich kopalni. KGHM jednak zapłacił wtedy już połowę z umówionej kwoty. Wtedy zaczął się spór z King & King. Tajemnicza firma miała też koncesję na wydobycie ropy w Kongo. W projekcie miał uczestniczyć również PKN Orlen. Warszawską firmą zajmowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, podejrzewając ją o pranie brudnych pieniędzy.
Przedstawiciele Prokomu Investments utrzymują, że przy udzieleniu pożyczki King & King nie mogło być mowy o działanie na szkodę spółki. Wehikuł Krauzego bowiem zarobił na transakcjach z tą firmą około miliona złotych. Dokumenty dotyczące tych transakcji zostały przekazane prokuraturze. Prokom złożył też wniosek o umorzenie postępowania.
Ostro w obronie Ryszarda Krauzego wystąpił Business Centre Club w liście otwartym do prokuratora generalnego. Władze BCC sugerują, że ta sprawa to ciąg dalszy oskarżeń stawianych biznesmenowi przez poprzedni rząd.