– Firma wraca do dobrej kondycji, a jej rentowność będzie wzrastać w kolejnych kwartałach, pod warunkiem jednak, że cena surowca (kauczuku – red.) będzie rosła w jednocyfrowym tempie – mówi Wojciech Dąbrowski, analityk z DM BZ WBK. Według niego zysk netto spółki za cały rok 2010 ma szansę przekroczyć 30 mln zł wobec 21 mln zł w 2009 roku (dane skonsolidowane).

W dwóch minionych kwartałach skonsolidowany zysk sięgał ponad 11 mln zł. To wskazuje, że firma radziła sobie z drożejącym surowcem. Stomil zwiększył sprzedaż na rynek niemiecki. – Podpisaliśmy znaczące kontrakty, głównie z klientami z branży motoryzacyjnej, m.in. z Volkswagenem, Fordem, Daimlerem – wymienia Łęcki. W przyszłym roku Stomil Sanok dalej będzie koncentrował się na segmencie motoryzacyjnym.

Prezes zapowiada kolejne duże kontrakty, choć na razie nie podaje szczegółów. Zagrożeniem dla wyników wciąż pozostaje rosnąca cena kauczuku. Według zapewnień prezesa firma stara się przed tym zabezpieczyć.