Qumak liczy, że zarobi więcej niż rok temu

Spółka wciąż nie może doczekać się pieniędzy od Narodowego Centrum Sportu za prace wykonane przy Stadionie Narodowym w Warszawie.

Publikacja: 04.05.2013 06:00

Qumak, kierowany przez Pawła Jagusia, łowi zlecenia w sektorze publicznym.

Qumak, kierowany przez Pawła Jagusia, łowi zlecenia w sektorze publicznym.

Foto: GG Parkiet

Paweł Jaguś, prezes Qumaka (d. Qumak-Sekom), neutralnie ocenia wyniki spółki za pierwsze trzy miesiące roku. Przypomina, że rezultaty Qumaka, podobnie jak i innych firm z sektora IT, cechują się dużą sezonowością. Rok temu sprzedaż miała wartość 76,32 mln zł, a zysk netto sięgnął prawie 1,3 mln zł. – To był średni kwartał. Nie wyróżniał się finansowo niczym szczególnym – oznajmia prezes.

Przetasowania kadrowe

Zarząd skupiał się w ostatnich miesiącach na wdrażaniu kolejnych elementów nowej strategii na lata 2013–2016, przyjętej jesienią ub.r. Firma gruntownie zmieniła strukturę, rezygnując z podziału na cztery niezależne piony technologiczne. Obecnie koncentruje się na sprzedaży wybranych linii produktowych.

Roszady pociągnęły za sobą zmiany kadrowe na najwyższym szczeblu. W marcu rada nadzorcza odwołała dwóch z czterech członków zarządu: Jana Golińskiego i Andrzeja Swolkienia. Do zarządu został za to dokooptowany Jacek Suchenek. – Zmiany tego typu, które są uwieńczeniem  naszej restrukturyzacji, pociągają za sobą pewne komplikacje. Potrzebowaliśmy nieco czasu, żeby struktura okrzepła i pracownicy oswoili się z nowymi obowiązkami i zadaniami – przyznaje Jaguś.

Zmiany w zarządzie będą miały pewien negatywny wpływ na tegoroczne wyniki finansowe Qumaka. Zgodnie z wewnętrznymi regulacjami odwołani członkowie zarządu mogą liczyć na odszkodowanie w wysokości pensji z ostatnich dziewięciu miesięcy. Obowiązuje ich też roczny zakaz konkurencji, w trakcie którego firma wypłaca im połowę wcześniejszego wynagrodzenia. W 2012 r. odwołani menedżerowie zarobili po 0,6–0,7 mln zł każdy.

Prezes z umiarkowanym optymizmem ocenia perspektywy na kolejne kwartały. – Mamy co robić. Nasz portfel wygląda bardzo dobrze. Systematycznie powiększamy go o nowe kontrakty – oświadcza. Tylko w ostatnich tygodniach Qumak podpisał m.in. umowy z PSE na wdrożenie systemu zarządzania majątkiem (za prawie 10 mln zł) i z ZUS na rozbudowę infrastruktury sprzętowej (w konsorcjum z Cloudware Polska za 13,8 mln zł). Spółka wygrała też przetarg na budowę Informatycznego Systemu Osłony Kraju przed Nadzwyczajnymi Zagrożeniami (ISOK). Inwestycja jest realizowana przez Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej. Oferta Qumaka miała wartość 62,3 mln zł. – Nieco mniejszą liczbę zamówień w sektorze komercyjnym skutecznie wypełniamy nowymi projektami w sektorze publicznym – stwierdza przedstawiciel firmy.

Zmiana, według niego, powinna mieć również pozytywne przełożenie na rentowność Qumaka. W poprzednich latach znaczną część przychodów spółki zapewniały duże projekty teletechniczne realizowane na rzecz firm budowlanych. Qumak najczęściej występował w nich jako podwykonawca, co przy problemach płynnościowych firm budowlanych skutkowało opóźnieniami w otrzymywaniu pieniędzy za wykonane prace. – Wyprostowaliśmy już większość tematów, w tym z Polimeksem-Mostostalem. Teraz, gdy realizujemy kontrakty jako generalny wykonawca, nie mamy problemów ze ściąganiem należności – mówi prezes.

NCS się ociąga

Wciąż niezamknięty pozostaje jednak temat zapłaty za prace, które Qumak w konsorcjum z Elektrobudową i Agatem wykonywał na Stadionie Narodowym w Warszawie. Mimo że w grudniu konsorcjum zawarło z NCS ugodę sądową, ten wciąż nie przelał należnych kwot. Pieniądze (w przypadku Qumaka jest to 6,4 mln zł) miały trafić na rachunek firmy pod koniec poprzedniego roku. – Zastanawiamy się nad podjęciem kolejnych kroków w tej sprawie – oświadcza Jaguś. Nie rozwija tematu.

Mimo kolejnego poślizgu w rozliczeniach z NCS giełdowa spółka zdecydowała o wypłacie wysokiej dywidendy z zysku za 2012 r. Na ten cel (na razie jest to tylko rekomendacja zarządu) ma trafić łącznie 10,4 mln zł. Na kwotę złoży się część 7,78 mln zł z zarobku za ub.r. oraz 6,74 mln zł z zysku za 2011 r. Firma nie wypłaciła wówczas dywidendy (przeznaczona nań kwota zasiliła fundusz rezerwowy) z powodu nierozliczonego kontraktu z NCS. Zakładając, że akcjonariusze Qumaka (głównymi są instytucje finansowe) poprą projekt zarządu, dywidenda na każdy papier wyniesie aż 1,4 zł. W czwartek po południu na GPW za walory informatycznej spółki płacono po 12,44 zł. To oznacza, że stopa dywidendy sięgnie aż 11,25 proc.

Jaguś uważa, że przekształcenia organizacyjne i lepsza struktura portfela zleceń już w tym roku powinny zaowocować wzrostem marż. W 2012 r. rentowność netto Qumaka wyniosła niespełna 2,2 proc. Tymczasem, zgodnie ze strategią, w 2016 r. ma sięgnąć 5,7 proc. Przychody również mają powoli rosnąć i w 2016 r. zamknąć się kwotą 660 mln zł (nie jest to oficjalna prognoza).

– Do obu wartości będziemy dochodzić stopniowo. Jednak, patrząc na wielkość i jakość kontraktów, które już mamy parafowane, sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze do realizacji naszych celów finansowych – podsumowuje prezes informatycznej spółki.

[email protected]

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?