Polacy patrzą w przyszłość z niepokojem i tną wydatki. Cierpi na tym branża restauracyjna. Jeszcze kilka lat temu nowe lokale wyrastały jak grzyby po deszczu. Teraz znikają z rynku. Z danych GUS wynika, że w 2011 r. liczba lokali zmniejszyła się do niespełna 68?tys. z ponad 70 tys. w 2010 r. – Rynek szybko nie odżyje – uważa Jarosław Frontczak, analityk handlu detalicznego firmy badawczej PMR.
Na dekoniunkturę nie narzekają natomiast sieci fast foodów. O palmę pierwszeństwa na naszym rynku konkurują dwie firmy: McDonald's oraz AmRest. Flagową markę tej ostatniej firmy jest sieć KFC.
McDonald's ma w Polsce 297?lokali. W 2011 r. firma otworzyła 21 punktów. W tym roku sieć powiększyła się już o 18 lokali, a w trakcie budowy jest pięć kolejnych. – W roku przyszłym chcemy utrzymać podobne, dynamiczne tempo otwarć – mówi Dominik Szulowski, reprezentujący firmę McDonald's.
Jeszcze bardziej ekspansywne plany ma AmRest. – Polski, jak i cały rynek restauracyjny Europy Środkowo-Wschodniej, jest ciągle mocno nienasycony. W całym regionie planujemy otwierać ok. 60–70 restauracji rocznie, z czego ponad połowa będzie przypadać na Polskę – zapowiada Maciej Mausch, szef relacji inwestorskich AmRestu.
Nasz region jest perspektywiczny, ale to nie znaczy, że łatwo tu wejść na rynek. Dwa lata temu głośno było o planach skandynawskiej grupy Max Hamburger, która na tamtejszych rynkach skutecznie konkuruje z McDonald's. Zamierzała wejść do Polski i rozwijać sieć na zasadzie franczyzy. Do tej pory jej się to nie udało. – Jesteśmy wciąż zainteresowani polskim rynkiem, ale na razie nie znaleźliśmy odpowiedniego partnera – mówi Cecilia Lago Albright z biura prasowego Max Hamburger.