Największa oferta publiczna akcji prywatnej spółki na warszawskiej giełdzie przebiega zgodnie z planem. Akcje Alior Banku zadebiutują na głównym parkiecie już jutro.
Sukces czy porażka?
Ostateczna wartość oferty wyniosła prawie 2,1 mld zł. Pewnym rozczarowaniem dla włoskiego holdingu Carlo Tassara – właściciela banku, może być ostateczna cena akcji w ofercie publicznej, którą ustalono na 57 zł. Jest to dolna granica przedziału cenowego wyznaczonego przez oferujących. Górna wynosiła aż 71 zł.
– Oferujący i tak odnieśli sukces. Po pierwsze, udało się uplasować bardzo dużą ofertę. Po drugie, mówimy o sektorze, który ma już silną reprezentację na warszawskiej giełdzie – inwestorzy nie musieli kupować akcji Aliora, żeby mieć ekspozycję sektorową – ocenia Marcin Jabłczyński, analityk w DB Securities. – Po trzecie, mamy spowolnienie gospodarcze – pod względem makro przyszły rok będzie prawdopodobnie gorszy od tego, a kupowanie akcji banków to jest trochę gra pod sytuację gospodarczą. Po czwarte, weźmy pod uwagę, że Alior został sprzedany po wycenie C/WK (cena do wartości księgowej) równej 1,8, czyli porównywalnej z liderami sektora. To wysoka wycena, biorąc pod uwagę, że w przyszłym roku bank może mieć problem z podtrzymaniem takiej dynamiki jak ostatnio – dodaje Jabłczyński.
Dla przykładu C/WK dla PKO BP wynosi 2, a dla Banku Pekao 1,95. Natomiast wartość wskaźnika C/Z (cena do zysku) dla Alior Banku (dla prognozowanego zysku na ten rok 300 mln zł) sięga 12.?Najwyżej wyceniany Kredyt Bank ma C/Z na poziomie 16,3, a najniżej – BRE Bank 11,3.