Włączenie Polkomtela, operatora sieci Plus, do grupy Cyfrowego Polsatu sprawi, że na GPW będzie notowana kolejna duża telekomunikacyjna firma. Tak postrzega operację zapowiedzianą w czwartek przez zarząd Cyfrowego Polsatu większość analityków. Specjaliści podzielili się na dwa obozy. Pierwszy to optymiści wierzący, że grupie uda się uzyskać efekty współpracy telekomu i telewizyjnej grupy. Drugi – pesymiści do efektów transakcji.
Fuzje także w biurach
– To był do tej pory taki niewielki, zgrabny biznes. To, jak inwestorzy oceniają jego przekształcenie, widać było po zachowaniu kursu akcji – ocenia jeden ze specjalistów z tego drugiego grona, prosząc o nieujawnianie nazwiska.
Podobnych głosów usłyszeliśmy więcej, przy czym żal za Cyfrowym Polsatem w dotychczasowym wydaniu wyrażają przede wszystkim ci maklerzy, których domeną są media i którzy za chwilę „przekażą" spółkę specjaliście od telekomów, jeśli w biurze funkcjonował do tej pory taki podział.
W Espirito Santo Investment Bank takiego problemu nie będzie. – EBITDA nowej grupy w 75 proc. składać się będzie z wyniku Polkomtela, w 15 proc. z biznesu cyfrowej telewizji, a w 10 proc. z biznesu nadawczego i reklamowego – liczy Konrad Księżopolski, analityk BESI. Zgodnie z jego szacunkami grupa powinna być wyceniana przy wskaźniku EV/EBITDA na poziomie 7, a bez uwzględnienia synergii – 6,5.
Ponieważ łączna EBITDA nowej grupy to około 3,9 mld zł, to wartość przedsiębiorstwa powiększonej grupy na podstawie wskaźnika analityka wynosi nieco ponad 25 mld zł. Po odjęciu długu, który ma wynieść 12 mld zł, kapitalizacja platformy to około 13,3 mld zł. Na akcję (po emisji będzie ich blisko 640 mln) daje to cenę waloru niemal identyczną, jak na czwartkowym zamknięciu (20,4 zł po spadku o 8,8 proc.; w piątek kurs minimalnie wzrósł).