- Akcje notowane na GPW są teraz wycenianie powyżej długoterminowych średnich. Tym niemniej w USA i Europie Zachodniej są jeszcze droższe – zwraca uwagę Robert Bohynik, członek zarządu ING TFI odpowiedzialny za inwestycje. – Dlatego zagraniczny kapitał może płynąć na warszawską giełdę, podtrzymując hossę. Tym bardziej, że Polska na tle innych rynków naszego regionu jest w tej chwili najbardziej atrakcyjna – podkreśla.
Przestrzega przed inwestowaniem w małe i średnie spółki, które są już drogie, jednocześnie wcale nie muszą dalej rosnąć w kolejnych miesiącach. Inwestorzy detaliczni nie rzucili się jeszcze na fundusze akcji polskich i prawdopodobnie szybko tego nie zrobią, nie mamy do czynienia z hossą na wzór lat 2006-2007. – W tym cyklu może w ogóle nie dojść do dużych napływów do funduszy małych i średnich spółek. Mam nadzieję, że ich nie zaobserwujemy. Detalicznym klientom TFI poleciłbym raczej dobry fundusz szerokiego rynku, a nie „misiowy" – przekonuje Bohynik.
ING TFI, które 21 lipca zmieni nazwę na NN Investment Partners TFI, nie spodziewa się podwyżki stóp procentowych w USA wcześniej niż we wrześniu-październiku. – Jesteśmy przekonani, ze Fed woli pierwszą podwyżkę stóp procentowych przeprowadzić nawet trochę za późno, a następnie być w swojej decyzji konsekwentny, niż zdecydować się na taki krok zbyt wcześnie – wyjaśnia Bohynik.