W ciągu trzech miesięcy 2016 r. Orange Polska odnotował 2,8 mld zł przychodów, 868 mln zł EBITDA, 216 mln zł zysku operacyjnego i 98 mln zł zysku netto. Wszystkie pozycje są niższe niż rok wcześniej, a większość wyższa niż mówiła średnia prognoz biur maklerskich, choć głównie z jednego powodu.
Właściwie analitycy ankietowani przez „Parkiet" trafili bezbłędnie ze swoimi prognozami kwartalnych wyników Orange. Tak jak sądzili, przychody telekomu spadły rok do roku o 4,2 proc., EBITDA skurczyła się tylko nieco mniej niż oceniali (o 9,5 proc., a miała o 11 proc.), a zysk operacyjny, a co za tym idzie także netto, widzieli oni w zbyt czarnych barwach tylko dlatego, że nie przewidzieli niższej niż rok temu amortyzacji. Ostatecznie zysk netto spadł rok do roku o 12 proc., a czysty zarobek o 43 proc.
- Amortyzacja nowych częstotliwości (tylko za jeden miesiąc pierwszego kwartału) została zrównoważona przez korzystny wpływ wydłużenia okresu użytkowania niektórych środków trwałych związanych z siecią – podał Orange Polska.
Roczne założenia w mocy
Telekom podtrzymał też, że w całym 2016 r. wypracuje 3,15-3,3 mld zł EBITDA i nie wycofał się ze wskazówek dotyczących wskaźnika zadłużenia netto do EBITDA. Ma być niższy niż 2,2.
Maklerzy nie pomylili się w kwestii tempa spadku przychodów z usług stacjonarnych Orange: wyniosły niecałe 1,2 mld zł, o 8,7 proc. mniej niż rok temu. Martwić powinna spadająca liczba abonentów usług stacjonarnego dostępu do Internetu, choć telekom podkreśla, że odnotował rekord sprzedaży szybkich łączy VDSL i FTTH. Po wzroście o 50 tys. w kwartale miał ich 366 tys.