Ministerstwo Zdrowia rozważa wprowadzenie w życie pomysłu tzw. apteki dla farmaceuty, według którego prawo do jej prowadzenia miałyby tylko osoby z kierunkowym wykształceniem. Takie rozwiązanie mocno uderzyłoby w giełdowego Peliona, który posiada największą w kraju sieć aptek – Dbam o Zdrowie. Ich udział w rynku to tylko 4 proc.
Brak sieci to wyższe ceny
– Sądzę, że żadne decyzje nie zostaną podjęte bez dogłębnej analizy rynku i zastanowienia się, jak to wpłynie na pacjenta. Minister niedawno informował, że na rynku jest miejsce dla aptek nowoczesnych, zorganizowanych w sieciach, jak i dla aptek indywidualnych. To sugeruje, że zdaje sobie sprawę, iż wpłynęłoby to fatalnie na rynek – mówi Lidia Kołucka-Żuk, dyrektor ds. strategii komunikacji w Pelionie. – Ministerstwo Zdrowia kierować się będzie dobrem pacjenta i nie pozwoli na instrumentalne wykorzystanie prawa w celu wzmocnienia wąskiej grupy właścicieli aptek – dodaje. Twierdzi, że tylko duże sieci apteczne stanowią realną przeciwwagę dla dużych producentów leków, zwłaszcza globalnych. – Jeżeli naszym celem jest obniżanie cen leków, to rozproszenie rynku sprzyja wyższym cenom. Sieci gwarantują lepsze bezpieczeństwo dystrybucji, jej przejrzystość i gwarantują lepsze ceny – przekonuje.
Możliwe akwizycje
W I kwartale przychody Pelionu wzrosły w ujęciu rocznym o prawie 9 proc., do 2,36 mld zł. W tym samym czasie rynek hurtu aptecznego wzrósł o ponad 5 proc. Jak na jego tle wypada Pelion? – Porównując do końca ubiegłego roku, nasze udziały na polskim rynku hurtu aptecznego nieco się zwiększyły. Szacujemy, że wynoszą obecnie 20–21 proc. – mówi Jacek Dauenhauer, wiceprezes Pelionu. Tym samym spółka po Neuce i Farmacolu jest trzecim największym graczem na rynku. Niedawno Neuca poinformowała o planach przejęcia hurtowni Intra (około 860 mln zł przychodów w 2015 r.). Czy Pelion też coś przejmie? – Główny proces konsolidacyjny mamy już za sobą. Ale nie wykluczamy, że jakieś przejęcia będą dalej zawierane. Na pewno będą to jednak stosunkowo mniejsze transakcje. Na rynku mamy jeszcze dwie–trzy hurtownie podobne do Intry pod względem obrotów – mówi wiceprezes.
Skonsolidowany zysk netto spółki wzrósł w I kwartale w ujęciu rocznym o 18,5 proc., do 16,5 mln zł. Wpływ na to miały głównie mniejsze koszty finansowe i lepsza efektywna stopa podatkowa, która cały czas jest wysoka i wynosi 33 proc. – Tak wysoka stopa podatkowa wynika z tego, że jesteśmy grupą kapitałową, do której należy 170 spółek. Pod względem rachunkowym konsolidujemy wyniki, natomiast pod względem podatkowym nie możemy rozliczać się jako grupa – zaznacza Dauenhauer. Dodaje, że grupa nie jest w stanie spełniać warunków kwalifikujących do utworzenia podatkowej grupy kapitałowej. – Chodzi głównie o wymaganą minimalną rentowność na poziomie zysku brutto 3 proc. Przy naszych niskich marżach nie spełniamy tego – zaznacza.