Tradycyjnie największą część areału zajęła kukurydza, zasiana na 71 tys. ha. Około 25 tys. ha przypadło na słonecznik, a 6,4 tys. ha na soję. Na pozostałej części posadzono ziemniaki (634 ha) i uprawy paszowe (5 tys. ha).

– Wiosenna kampania siewna w 2016 r. charakteryzowała się w IMC kilkoma technologicznymi nowościami, pozytywnie wpływającymi na koszt produkcji i potencjalną wydajność upraw. Po pierwsze, w trakcie tegorocznych zasiewów wyposażyliśmy dziesięć nowych dozowników Horsch Maestro w oprogramowanie Section control. Pozwoliło ono znacząco zwiększyć jakość zasiewów i o 3–5 proc. zmniejszyć wykorzystanie materiału siewnego – mówi Vladislav Lavrinenko, dyrektor ds. produkcji w IMC. Jak zaznacza, powiększona została również powierzchnia zasiewów kukurydzy z udziałem kompleksowego nawożenia. – W ten sposób posadzono ok. 70 proc. kukurydzy. Kontynuujemy również ulepszanie technologii uprawy soi. W tym sezonie zwiększyliśmy jej jakość dzięki nowym dozownikom Horsch Pronto 9 DC, które IMC zakupiła jesienią ubiegłego roku specjalnie w celu rozwoju produkcji soi. Dodatkowo wykorzystaliśmy gatunki soi wyłącznie z kanadyjskiej i australijskiej selekcji – wyjaśnia Lavrinenko.

Jak wiele ukraińskich spółek notowanych w Warszawie, IMC walczy z dużym zadłużeniem. W I kwartale tego roku spółka zmniejszyła swoje zobowiązania o 8,3 mln USD, do 90,5 mln. Od początku realizacji programu restrukturyzacji, czyli od stycznia 2014 r., spółka spłaciła kredyty i obligacje o łącznej wartości prawie 50 mln USD.

W lutym tego roku kurs ukraińskiej spółki przeciął od dołu 200-dniową średnia kroczącą, co z punktu widzenia analizy technicznej oznacza początek hossy. Od tego czasu walory IMC podrożały już o około 20 proc.