Najwyższy czas na dywidendowe łowy na GPW

Średnia stopa dywidendy dla 121 spółek dzielących się zyskiem to 4,4 proc., a najhojniejsze firmy oferują nawet dwucyfrowy wskaźnik.

Publikacja: 04.06.2016 14:00

Najwyższy czas na dywidendowe łowy na GPW

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Niskie stopy procentowe i oprocentowanie lokat powodują, że inwestorzy szukają bardziej rentownych klas aktywów. Obok popularnych ostatnio obligacji korporacyjnych są jeszcze spółki płacące dywidendy, na które sezon jest już w pełni.

Najwyższe stopy oferują małe firmy

Najlepiej oprocentowane lokaty średnioterminowe oferują do 3 proc., obligacje korporacyjne od 4 proc. nawet do ponad 8 proc. w przypadku bardziej ryzykownych podmiotów, a średnia stopa dywidendy dla spółek, w których nie nastąpiło jeszcze odcięcie praw do dywidendy, wynosi 4,4 proc. (dla 121 firm). Dla całego grona 170 firm dzielących się w tym roku zyskiem, wliczając także te, gdzie prawo do podziału zysku już odcięto, średnia stopa dywidendy wynosi 5,1 proc. Rok temu mniej więcej o tej porze wskaźniki były nieco niższe – średnia stopa dywidendy wyniosła 4,2 proc., a wypłatę zadeklarowało łącznie 158 firm.

W tym roku absolutnym rekordzistą pod względem stopy dywidendy (dividend yield, DY) jest Echo Investment, które już ma za sobą wypłatę 1,43 zł z lutego (prawie 20 proc. DY), ale planuje dorzucić jeszcze 3,8 zł. W piątek po tej informacji kurs akcji rósł o 11 proc., do 7,6 zł, co i tak dawało gigantyczną, 50-proc. stopę dywidendy. Walne zgromadzenie zdecyduje o podziale zysku we wtorek, 28 czerwca.

Wysokie stopy dywidend mogą zaoferować także PCM i PEM, odpowiednio około 14 proc. i 13 proc. W Skarbcu TFI stopa ta może sięgnąć 11 proc., ale nie ma jeszcze oficjalnej rekomendacji dla walnego zgromadzenia w tej sprawie. Czeski CEZ oferuje ponad 9,1 proc. stopy dywidendy i jest to ostatnia firma z dużych i średnich, która kusi aż tak wysokim wskaźnikiem. Resztę górnej części zestawienia zdominowały mniejsze firmy, takie jak Eurotel, Protektor (DY po 7,7 proc. ), ES-System, Krynica Vitamin, Kino Polska, MW Trade (7,2-7,4 proc.), Action, NTT System, Kogeneracja i Ferro (po około 7 proc.). Są jednak blue chips, które również mogą zaoferować wysoki DY, rzędu 7 proc. – to m.in. PGE, PZU, GPW. Inne spółki z WIG20 mogą przynieść niższy wskaźnik, jak na przykład Pekao (5,8 proc.), który wprawdzie wypłaca cały zysk w formie dywidendy, ale wycena banku w stosunku do zysków jest wysoka. Orange Polska i PKO BP oferują DY na poziomie odpowiednio 4,3 proc. i 4,1 proc., nieco niższy jest w Tauronie (3,9 proc.), PGNiG (3,4 proc.) i PKN Orlen (2,9 proc.). Jeśli walne zgromadzenie KGHM zdecyduje o wypłacie 2,5 zł na akcję (najniższa kwota od 2004 r.), co wcale nie jest przesądzone, to miedziowy gigant przyniósłby DY na poziomie tylko 2,5 proc. Grupa Azoty może zaoferować wskaźnik w okolicach 1,3 proc., podobnie jak obuwnicze CCC. Najniższy DY z grona blue chips oferuje LPP (0,6 proc.).

Stabilność nie jest gwarantowana

Jak widać, jest w czym wybierać. Ale czym się kierować, dobierając spółki do portfela? – Inwestycje w spółki dywidendowe mają charakter bardziej defensywny niż w przypadku inwestycji w ogół notowanych firm. Wiąże się to z faktem, że spora część spółek dywidendowych pochodzi z sektorów defensywnych i mniej uzależnionych od wahań koniunktury. Mowa np. o spółkach użyteczności publicznej bądź telekomunikacyjnych – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Nie oznacza to jednak, że profil ryzyka inwestycji w akcje spółek dywidendowych można porównywać do lokat albo obligacji. – To wciąż są akcje i w związku z tym obarczone są kojarzonym z nim ryzykiem. Zresztą ostatnimi czasy akcjonariusze polskich spółek energetycznych i telekomunikacyjnych mogli na swojej skórze doświadczyć negatywnych tego konsekwencji. Nie zmienia to jednak faktu, że zdywersyfikowany portfel spółek dywidendowych będzie charakteryzował się mniejszą zmiennością stóp zwrotu od ogólnego indeksu akcji i przez to również mniejszym ryzykiem – dodaje Bugaj.

– Taki portfel powinien składać się z przedsiębiorstw od lat płacących ponadprzeciętną stopę dywidendy, o ugruntowanej pozycji w swojej branży, prowadzących spójną i konsekwentną politykę dywidendową. Należy uważać, bo zmiana polityki dywidendowej lub choćby czasowe zmniejszenie dywidendy może sporo kosztować – mówi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Banku.

O istniejącym ryzyku nawet stabilnych firm z defensywnych sektorów przypominają niedawne przypadki telekomunikacyjnych Orange i Netii oraz niektórych spółek energetycznych (Enea) i surowcowych (Bogdanka), których akcje gwałtownie potaniały po informacji o zmniejszeniu lub braku dywidendy.

Pamiętać trzeba o jednej bardzo istotnej kwestii. – Dywidendy biorą się z zysków generowanych przez spółki. Oznacza to, że jeżeli dochodowość spółki spada, bądź branża, w jakiej ona działa, przeżywa pewne długoterminowe problemy, to prędzej czy później odczują to akcjonariusze w postaci mniejszych dywidend bądź w ogóle ich braku. Zatem przy selekcji spółek wciąż należy zwracać baczną uwagę na atrakcyjność konkretnego podmiotu oraz branży, w jakiej on funkcjonuje. Patrząc z tej perspektywy, dywidendy są miłym i pożądanym dodatkiem, jaki wiąże się z byciem akcjonariuszem – podkreśla Bugaj.

Co zrobić z otrzymaną dywidendą? Czy warto ją reinwestować? – Reinwestowanie zwiększa portfel inwestycyjny i pozwala pomnażać bogactwo, co jest uzasadnione dla osób konsekwentnie pomnażających oszczędności. Teoretycznie portfel dywidendowy powinien zachowywać się stabilniej niż szeroki indeks, co może mieć znaczenie dla inwestorów cechujących się mniejszym apetytem na ryzyko. Ale nie ma tu ścisłej reguły – zamiast przeznaczania środków na reinwestowanie, można zwiększyć konsumpcję, wszystko zależy od celów i preferencji inwestora w danym momencie – uważa Namysł.

Które branże będą wypłacać w przyszłości

Ostatnie miesiące pokazały, że spółki tradycyjnie uważane za dywidendowe i hojnie dzielące się zyskami z akcjonariuszami mogą niemile zaskoczyć (banki, energetyka, telekomy). – Oznacza to, że wypłacanych przez spółki dywidend nie można oddzielać od zyskowności tych spółek bądź planowanych przez nie inwestycji. Wciąż kapitał własny jest najprostszym i tanim źródłem finansowania, więc spółkom dużo inwestującym trudno będzie hojnie dzielić się zyskami z akcjonariuszami. W przypadku spółek energetycznych wiadomo było o tym od dawna i już w czasie ich debiutów na GPW na to wskazywano, więc nie można w tym kontekście mówić o bardzo dużym zaskoczeniu. Tym samym, poszukując atrakcyjnych dywidendowo podmiotów, lepiej jest się skupić na branżach o dobrych perspektywach, gdzie dywidenda będzie nagrodą za udział w sukcesie osiąganym przez dany podmiot, a nie obowiązkiem wynikającym z historycznych zaszłości – dodaje Bugaj.

Firmy
Mercator Medical chce zainwestować w nieruchomości 150 mln zł w 2025 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Firmy
W Rafako czekają na syndyka i plan ratowania spółki
Firmy
Czy klimat inwestycyjny się poprawi?
Firmy
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Firmy
Na co mogą liczyć akcjonariusze Rafako
Firmy
Wysyp strategii spółek. Nachalna propaganda czy dobra praktyka?