Niskie stopy procentowe i oprocentowanie lokat powodują, że inwestorzy szukają bardziej rentownych klas aktywów. Obok popularnych ostatnio obligacji korporacyjnych są jeszcze spółki płacące dywidendy, na które sezon jest już w pełni.
Najwyższe stopy oferują małe firmy
Najlepiej oprocentowane lokaty średnioterminowe oferują do 3 proc., obligacje korporacyjne od 4 proc. nawet do ponad 8 proc. w przypadku bardziej ryzykownych podmiotów, a średnia stopa dywidendy dla spółek, w których nie nastąpiło jeszcze odcięcie praw do dywidendy, wynosi 4,4 proc. (dla 121 firm). Dla całego grona 170 firm dzielących się w tym roku zyskiem, wliczając także te, gdzie prawo do podziału zysku już odcięto, średnia stopa dywidendy wynosi 5,1 proc. Rok temu mniej więcej o tej porze wskaźniki były nieco niższe – średnia stopa dywidendy wyniosła 4,2 proc., a wypłatę zadeklarowało łącznie 158 firm.
W tym roku absolutnym rekordzistą pod względem stopy dywidendy (dividend yield, DY) jest Echo Investment, które już ma za sobą wypłatę 1,43 zł z lutego (prawie 20 proc. DY), ale planuje dorzucić jeszcze 3,8 zł. W piątek po tej informacji kurs akcji rósł o 11 proc., do 7,6 zł, co i tak dawało gigantyczną, 50-proc. stopę dywidendy. Walne zgromadzenie zdecyduje o podziale zysku we wtorek, 28 czerwca.
Wysokie stopy dywidend mogą zaoferować także PCM i PEM, odpowiednio około 14 proc. i 13 proc. W Skarbcu TFI stopa ta może sięgnąć 11 proc., ale nie ma jeszcze oficjalnej rekomendacji dla walnego zgromadzenia w tej sprawie. Czeski CEZ oferuje ponad 9,1 proc. stopy dywidendy i jest to ostatnia firma z dużych i średnich, która kusi aż tak wysokim wskaźnikiem. Resztę górnej części zestawienia zdominowały mniejsze firmy, takie jak Eurotel, Protektor (DY po 7,7 proc. ), ES-System, Krynica Vitamin, Kino Polska, MW Trade (7,2-7,4 proc.), Action, NTT System, Kogeneracja i Ferro (po około 7 proc.). Są jednak blue chips, które również mogą zaoferować wysoki DY, rzędu 7 proc. – to m.in. PGE, PZU, GPW. Inne spółki z WIG20 mogą przynieść niższy wskaźnik, jak na przykład Pekao (5,8 proc.), który wprawdzie wypłaca cały zysk w formie dywidendy, ale wycena banku w stosunku do zysków jest wysoka. Orange Polska i PKO BP oferują DY na poziomie odpowiednio 4,3 proc. i 4,1 proc., nieco niższy jest w Tauronie (3,9 proc.), PGNiG (3,4 proc.) i PKN Orlen (2,9 proc.). Jeśli walne zgromadzenie KGHM zdecyduje o wypłacie 2,5 zł na akcję (najniższa kwota od 2004 r.), co wcale nie jest przesądzone, to miedziowy gigant przyniósłby DY na poziomie tylko 2,5 proc. Grupa Azoty może zaoferować wskaźnik w okolicach 1,3 proc., podobnie jak obuwnicze CCC. Najniższy DY z grona blue chips oferuje LPP (0,6 proc.).
Stabilność nie jest gwarantowana
Jak widać, jest w czym wybierać. Ale czym się kierować, dobierając spółki do portfela? – Inwestycje w spółki dywidendowe mają charakter bardziej defensywny niż w przypadku inwestycji w ogół notowanych firm. Wiąże się to z faktem, że spora część spółek dywidendowych pochodzi z sektorów defensywnych i mniej uzależnionych od wahań koniunktury. Mowa np. o spółkach użyteczności publicznej bądź telekomunikacyjnych – mówi Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.