Dlatego to na zyskaniu zaufania odbiorców i ich przywiązaniu powinno wydawcom gazet zależeć coraz bardziej. A to zadanie niełatwe w czasach niekończącej się cyfrowej transformacji, gdy modele biznesowe przestają się spinać. – Łatwiej będzie pewnie odnaleźć nowe modele biznesowe mainstreamowym mediom, które przyciągają więcej odbiorców, oraz tym niszowym tytułom, które nie mają konkurencji globalnej – zauważa Michał Kreczmar, dyrektor ds. cyfrowej transformacji w PwC Polska.
Nawet wydawcy bardziej wyeksponowani na międzynarodową konkurencję mają jednak już dzisiaj na kim się wzorować. – Dobrymi przykładami na pewno są wydawcy „New York Timesa" czy „The Washington Post", w którym Jeff Bezos postawił na proces automatyzacji wielu procesów w oparciu o tzw. big data. Obaj wydawcy umiejętnie sprzedają swoje cyfrowe treści. W Europie na pewno warto wspomnieć o norweskim wydawcy Schibsted, który od lat samodzielnie wdraża nowe rozwiązania technologiczne, oraz o Axelu Springerze, który postawił na cyfryzację w nieco innym modelu, bo poprzez internetowe akwizycje – mówi Kreczmar. I dodaje: – Gazeta nie musi być już dzisiaj związana z drukarnią, to może być producent nowoczesnych technologii, tych samych, jakimi posługują się dziś WP czy Onet, czyli tzw. DMP – „data management platform" – może sprzedawać dane, jakie posiada na temat czytelników i ich zwyczajów, i sama z nich korzystać.
Na świecie najwyższą sprzedaż cyfrowych subskrypcji mają dziś według WAN-IFRA tytuły amerykańskie, co jest zrozumiałe, bo to gazety wydawane po angielsku, a więc otwarte na czytelników z innych rynków. Według danych za I półrocze tego roku rekordzista – „New York Times" – ma ich już ponad 2 mln, a „Wall Street Journal" – ponad milion. Brytyjski „Financial Times" ma ich prawie 670 tys., a „The Times" – 185 tys. Za nimi plasuje się norweski „Aftenposten" i jego lokalne gazety z ponad 110 tys. cyfrowych subskrybentów. Choć polscy wydawcy o takich poziomach cyfrowej sprzedaży nie mają co marzyć z uwagi na wielkość rynku i jego specyfikę, mają inne przewagi. – Polska z uwagi na język jest rynkiem dość hermetycznym – w obszarze lokalnych informacji, które są dla polskiego czytelnika ważne, nie konkurują z lokalnymi wydawcami globalni gracze – zauważa Kreczmar.