Po trzech kwartałach skonsolidowany zysk netto przetwórcy aluminium sięgnął 333 mln zł (o 9 mln zł więcej, niż przewidywano pod koniec września, po wstępnych wynikach za III kwartał). Stanowi to wykonanie prawie 95 proc. podwyższonej w sierpniu prognozy. Nic dziwnego, że w czwartek notowania Kęt wspinały się na kolejne maksima. Akcje drożały o nawet 3,8 proc., do 482,5 zł.
Bez hurraoptymizmu
Jednak mimo lepszych od spodziewanych wyników w III kwartale spółka konsekwentnie nie decyduje się korygować w górę całorocznej prognozy zysku netto.
– W tej chwili przekroczenie całorocznej prognozy zysku netto sięga kilku procent, mimo obiecującej sytuacji w październiku niepewność na rynku jest bardzo, bardzo duża. 17 grudnia będziemy podawać prognozę wyników za IV kwartał – powiedział Rafał Warpechowski, członek zarządu ds. finansowych. Przypomniał, że korekta prognoz wymagana jest przy zmianie o co najmniej 10 proc.
Menedżerowie Kęt przyznali, że rosnąca liczba zakażeń wpływa na wzrost oceny ryzyka przez kontrahentów, horyzont zamówień się skraca, jest też presja na ceny.