W piątek jednak złoty wyraźnie się osłabił. Kurs euro skoczył w górę aż o 5 groszy, przebijając 4,27 zł. Był to największy tegoroczny ruch tego kursu.
W poniedziałek rano prezydent RP Andrzej Duda zapowiedział, że zawetuje dwie z trzech ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości. To wyraźnie zwiększyło apetyt inwestorów na polską walutę. Część analityków wskazuje wprawdzie, że złoty w poniedziałek umocniłby się niezależnie od decyzji prezydenta. Jak tłumaczą, wielu inwestorów dla bezpieczeństwa zamknęło pozycje na złotym przed weekendem, z zamiarem ich ponownego otwarcia w poniedziałek. Ale początek aprecjacji polskiej waluty wyraźnie zbiegł się w czasie z wystąpieniem Dudy.
To pośredni dowód na to, że inwestorzy – wbrew oczekiwaniom – przejęli się sytuacją w Polsce. – Złoty w piątek tracił ponad 1 proc. wobec innych walut z naszego regionu, takich jak forint i korona czeska. Tak duże zmiany tych kursów są rzadkie i są powodowane czynnikami lokalnymi, a nie globalnymi – tłumaczy Kamil Maliszewski, analityk walutowy z DM mBanku. Przypomina też, że w piątek demonstracje przeciwników propozycji PiS trafiły na okładki kilku zagranicznych gazet, a analitycy niektórych zachodnich instytucji finansowych zmienili swoje nastawienie do polskiej waluty, uzasadniając to eskalacją napięć między polskim rządem a Komisją Europejską.
Pomimo umocnienia w poniedziałek złoty nie odrobił w pełni piątkowych strat. – Nastroje inwestorów będą jeszcze przez jakiś czas pozostawały pod wpływem tego, co się wydarzyło. Każdy taki spór polityczny negatywnie wpływa na wizerunek kraju – zauważył Maliszewski. Według niego w najbliższym czasie nie należy liczyć na spadek kursu euro poniżej 4,20 zł.