Duże debiuty na warszawskiej giełdzie przekładają się nie tylko na szerszą paletę instrumentów rynku kasowego. Dzięki nim sukcesywnie rozwija się też rynek terminowy, czego najlepszym przykładem są kontrakty na akcje. W kwietniu na GPW zadebiutowała spółka Dino, a już w maju zostały wprowadzone pochodne na jej papiery. Ten sam scenariusz czeka firmę Play, której akcje w obrocie na GPW są od 27 lipca. Od 10 sierpnia na warszawskim parkiecie będzie można handlować również kontraktami na walory spółki.
Klucz do sukcesu
Do obrotu wprowadzone zostaną trzy serie kontraktów. Będą one wygasały 15 września, 15 grudnia 2017 r. oraz 16 marca 2018 r. Na jeden kontrakt będzie przypadało 100 akcji. Z jednej strony wielkość spółki (jej kapitalizacja przekracza 9 mld zł) sugerować może, że nowe instrumenty mogą cieszyć się sporym zainteresowaniem graczy. Jak bowiem pokazuje historia, to na kontraktach na akcje największych firm koncentruje się przede wszystkim obrót. Z drugiej strony, jak wskazują eksperci, kluczowa będzie zmienność samych akcji. Najlepszym przykładem mogą być w tym przypadku kontrakty na walory JSW, które cieszyły się największym wzięciem w momencie, kiedy właśnie same akcje notowały największe wahania cen.
Rynek sprzyja
Inna sprawa, że na przestrzeni ostatnich lat wyraźnie zmieniło się podejście inwestorów do kontraktów na akcje. Po długim okresie marazmu w tym segmencie rynku w końcu doszło do ożywienia. Rozpoczęło się ono w 2015 r., kiedy to wolumen obrotu futures na akcje wyniósł 1,03 mln sztuk (rok wcześniej było to 0,58 mln). W tym roku wynik ten udało się wyrównać już w lipcu, a wiele wskazuje na to, że jesteśmy na najlepszej drodze do tego, by pobić rekord z 2016 r. Wtedy to wolumen obrotu kontraktami na akcje wyniósł 1,54 mln sztuk.