Obroty na rynku akcji od dłuższego czasu pozostawiają sporo do życzenia. Podobnie jest zresztą z rynkiem terminowym, gdzie wolumeny w wielu obszarach są niższe niż rok temu. Do dość zaskakującego zjawiska doszło jednak na rynku w październiku. O ile bowiem w ubiegłym miesiącu obroty na rynku akcji były wyraźnie niższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej, o tyle już zainteresowanie kontraktami, szczególnie tymi opartymi na indeksach, wyraźnie wzrosło. Skąd ta rozbieżność?
Większe możliwości
Obroty sesyjne na rynku akcji w październiku wyniosły 16,4 mld zł. To o prawie 20 proc. mniej niż w analogicznym okresie wcześniej. Zupełnie inny trend obserwowaliśmy natomiast na kontraktach terminowych opartych na indeksach, gdzie prym wiodą futures oparte o indeks WIG20. Wolumen obrotu kontraktami indeksowymi wyniósł 394,1 tys. sztuk, co oznacza, że był aż o 36 proc. wyższy niż w październiku 2017 r.
O ile więc na rynku akcji aktywność inwestorów w październiku była jedną z najniższych w tym roku, o tyle rynek kontraktów na indeksy wyraźnie odżył. W tym roku większe wolumeny w tym segmencie widzieliśmy tylko w marcu, czerwcu oraz wrześniu, czyli miesiącach wygasania pochodnych, co zawsze wiąże się ze wzmożonym handlem na rynku tych instrumentów.
– Wzrost obrotów na kontraktach terminowych w październiku był spowodowany głównie dwoma czynnikami: zwiększoną zmiennością, a także pojawieniem się możliwości arbitrażu między rynkiem kontraktów a rynkiem akcji, która została wykorzystana przez niektóre podmioty specjalizujące się w tego typu strategiach inwestycyjnych – mówi Bartosz Świdziński, dyrektor ds. rozwoju biznesu w Erste Securities. Jak zaznacza, nie bez znaczenia był również fakt, że instrument bazowy, czyli indeks WIG20, zanotował mocny ruch. W październiku stracił na wartości 5,8 proc. O ile bowiem na rynku akcji gra na spadki jest praktycznie niemożliwa, o tyle na kontraktach terminowych można zarabiać zarówno na zwyżkach, jak i na spadkach.