W ultrapopulistycznie nastawionym światku politycznym o zwycięstwo zdrowego rozsądku będzie ciężko. Ale walczyć trzeba.
Propozycja jest prosta. W imię tzw. consensusu (nie jest on wcale wskazany z punktu widzenia logiki, ale mniejsza o to...) możemy zgodzić się na zaakceptowanie opodatkowania dochodów kapitałowych. Choć - powtórzę to po raz kolejny - to absurd, przy założeniu, że oszczędności zostały zdobyte uczciwą drogą (a więc już co najmniej raz opodatkowane). Co więcej - strategiczna potrzeba kumulacji kapitału i zwiększania skłonności do oszczędzania stoi w sprzeczności z działaniami fiskusa.
Ale skoro już populizm bierze górę (podpierany na siłę bałamutnymi wzorcami krajów BOGATYCH), to trzeba szukać metody, która zamieni klęskę zdrowego rozsądku (jakim jest opodatkowywanie wszystkiego, co się rusza) w sukces (jakim byłoby promowanie długoterminowego inwestowania i samodzielne dbanie o własny los, także w aspekcie finansowym). Stąd propozycja, by cała szeroko rozumiana branża finansowo-kapitałowa stworzyła lobbing odpowiednio mocny, by wywalczyć zwolnienie od opodatkowania i wspierania inwestycji i oszczędzania długoterminowego.
Warto przy tym rozpatrzyć dwie formy takiego wsparcia:
l zwolnienie od wszelkich form podatku dochodów uzyskanych z inwestycji i oszczędności o okresie trwania dłuższym niż pięć lat,