Zrób­my so­bie do­bry PR!

Chwalić się też trzeba umieć, zwłaszcza jak jest czym. Jak powszechnie wiadomo, z kryzysem poradziliśmy sobie w zeszłym roku najlepiej w Europie i choć wieczni malkontenci widzą w tym jedynie zasługę zacofania polskiej gospodarki (kraje nadbałtyckie są przecież znacznie nowocześniejsze i pewnie dlatego notują dwucyfrowe spadki PKB!), to jednak słynna już zielona wyspa poniżej Bałtyku na mapie Europy jest niepodważalnym faktem.

Publikacja: 08.02.2010 00:13

Faktem jest też to, że nasza gospodarka wykazała odporność na światowy kryzys i na tym, a nie na tego przyczynach, powinniśmy się skupić, mówiąc o tym głośno w Europie. Bo warto o tym mówić głośno, tak aby informacja o solidnych podstawach naszej gospodarki trafiła nie tylko do zagranicznych ekspertów gospodarczych, ale także do przedsiębiorców i menedżerów najwyższego szczebla, którzy być może w tym lub przyszłym roku zaczną zastanawiać się, gdzie lokować kapitał, aby przy jego pomocy jak najszybciej odrobić straty poniesione w czasie kryzysu. Powinniśmy zrobić wszystko, aby w takich właśnie chwilach myśleli o Polsce.

Nasz sukces w walce z kryzysem może stać się także doskonałą okazją do tego, aby w świadomości inwestorów zagranicznych, także tych, którzy inwestują na rynkach finansowych, Polska przestała być wrzucana do jednego worka z takimi krajami jak Rosja, Litwa czy Estonia. W warunkach gospodarki globalnej taka regionalizacja jest czymś normalnym, jednak nam przynosi wiele szkody.

Dobrze pamiętamy kłopoty, jakie mieliśmy przy okazji kryzysu finansowego w Rosji czy niedawno w czasie kryzysu w gospodarce węgierskiej, kiedy to nasza waluta czy rynek kapitałowy boleśnie i w sposób zupełnie niezasłużony odczuwały skutki perturbacji w krajach naszego regionu. Trudno oczekiwać, że kryzys całkowicie zmieni to regionalne podejście kapitału międzynarodowego, ale może choć trochę zmniejszy dotychczasowy automatyzm w tej materii.

Mamy więc teraz bardzo dobry moment, aby poprawić wizerunek naszego kraju w Europie. Jednak epatowanie jedynie dodatnim wzrostem PKB w warunkach ogólnoeuropejskiej recesji to za mało. Wspomniana zielona wyspa jest doskonałym punktem wyjścia, jednak za nią powinno pójść więcej. Przede wszystkim powinniśmy w końcu oficjalnie ogłosić termin naszego wejścia do strefy euro, co da zagranicznym obserwatorom przekonanie, że stabilność określonych w kryteriach z Maastricht wskaźników makroekonomicznych będzie w nadchodzących latach priorytetem w polityce gospodarczej polskiego rządu.

Musi to być oczywiście powiązane ze skuteczną polityką ograniczania długu publicznego i, co chyba najtrudniejsze, zapowiadanym przez wszystkie kolejne rządy gruntownym zreformowaniem budżetu państwa i całego systemu finansów publicznych. Niezwykle ważne z punktu widzenia wzmacniania pozytywnego obrazu Polski w Europie będą dobre przygotowanie i sprawna organizacja piłkarskich mistrzostw Europy. Tych kilkanaście dni w czerwcu 2012 roku może zrobić wiele dobrego, ale także wiele złego dla międzynarodowego wizerunku Polski.

Skuteczne kreowanie pozytywnego wizerunku to zadanie niezwykle trudne i wymagające wiele czasu. Wiedzą o tym doskonale marketingowcy dbający na co dzień o pozytywny odbiór marek czy całych firm, za które są odpowiedzialni. W przypadku całego kraju to jeszcze bardziej skomplikowane, ponieważ znacznie trudniej zapanować nad wszystkim, co wpływa na wizerunek państwa, niż w przypadku na przykład określonej marki na rynku żywności. Kreowanie wizerunku kraju jest też bardziej niewdzięczne, bo jego efekty są o wiele trudniej mierzalne.

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów