Zgoda emerytalna po polsku

Uczestniczyłem niedawno w zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą” debacie na temat postulowanej reformy systemu emerytalnego. Pochwała za spotkanie, gdyż u autorów projektu jakoś nie widać było inicjatywy konsultacji czy chociażby wyjaśnienia w bardziej bezpośredni sposób niż za pośrednictwem prasy ratio legis projektu, pospiesznie forsowanego przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Publikacja: 13.02.2010 01:17

Co do tego, że II filar systemu emerytalnego w Polsce wymaga zmian i mógłby funkcjonować dużo lepiej, zgadzają się chyba wszyscy, ze statystycznymi przechodniami na ulicy włącznie. Miałem nadzieję usłyszeć, jakie zdanie i jaką wizję systemu mają różne strony, w szczególności ta, która jest autorem proponowanych zmian.

Niestety, usłyszeć się nie udało, bo debaty w sensie szerokim na temat systemu tak naprawdę nie było! Co prawda różni uczestnicy wspominali o konkretnych problemach, ale dyskusja skupiła się na ostatnim projekcie, gdyż jest on – jak się wydaje jego twórcom – jedynym elementem potrzebnej reformy i panaceum na wszystkie bolączki systemu.

Problemy z kosztami systemu – zwiększeniem stóp zwrotu OFE, kwestią formy i sposobu wypłaty emerytur z II filaru, a przede wszystkim koncepcją tej emerytury – można, jak się okazuje, rozwiązać w jeden, prosty sposób – zabierając składkę OFE i kierując ją do ZUS, przy okazji umożliwiając transfer części środków z OFE do ZUS. Czyli mówiąc wprost, likwidując powoli kapitałową część systemu.

Złe OFE nie dość, że mało zarabiają, to jeszcze w procesie tak zwanego inwestowania pobierają za to opłaty. W ZUS natomiast, jak wiadomo, osiągane są najwyższe stopy zwrotu, i to w dodatku nieobarczone ryzykiem (przynajmniej ryzykiem rynku kapitałowego), w procesie bardziej efektywnym od procesu inwestowania, zwanym waloryzacją. Szerszej dyskusji na temat tego, skąd się biorą środki w „procesie waloryzacji”, twórcy projektu ustawy już nie podejmowali, podobnie jak tematu, co będzie za ileś lat.

Biorąc pod uwagę nadchodzący niż demograficzny, powodujący, że w ramach pay-as-you-go coraz mniej pracujących będzie musiało finansować emerytury coraz większej liczby emerytów, wydawałoby się, że każdy obserwator tego rodzaju tendencji powinien zacząć się zastanawiać: co dalej. Jeśli jeden parametr rośnie, a drugi maleje, to kiedyś się w końcu spotkają i ich wykresy się przetną. Co wtedy? Problem ten został jednak szybko rozwiązany stwierdzeniem, że „problem demograficzny nie jest przedmiotem tej debaty”.

Co to znaczy efektywnie zarządzać, jakie stopy zwrotu powinny OFE przynosić, przy jakiej zmienności wyników czy przy jakim poziomie tracking error (odchylenie standardowe stopy zwrotu danego OFE ponad średnią ważoną stopę zwrotu wszystkich funduszy) już nie usłyszałem, mimo że słuch wytężałem ze sił wszystkich. Podobnie jak nie słyszałem uzasadnienia innych wniosków twórców projektu.

Po prostu ich nie było, jeśli oczywiście nie liczyć powtarzanych wielokrotnie sloganów w rodzaju: „wierzę w Polaków”, „żeby Polacy mieli wyższą emeryturę”, „OFE nieefektywnie zarządzają pieniędzmi”, itp. Tych było co niemiara, tyle że raczej nie zaspokoiły mojej chęci poznania argumentów autorów propozycji.

Po prostu należy odebrać składkę OFE i skierować ją do ZUS. Dlaczego? No, bo OFE nieefektywnie zarządzają, są wrażliwe na „kaprysy rynku finansowego”, a poza tym i tak inwestują w obligacje skarbowe. Skoro tak, to w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać z siedzącym obok przedstawicielem innego PTE, czy dobrym pomysłem nie jest na przykład nacjonalizacja depozytów w bankach?

Banki też kupują obligacje, czasem udzielą jakiegoś kredytu, za który pobierają różnego rodzaju opłaty, często dość wysokie. Nie budują za te pieniądze (przynajmniej bezpośrednio) dróg, szkół czy przedszkoli, nie łatają nimi dziury budżetowej, nie dokładają się do NFZ... Czyste marnotrawstwo!

Twórcom – miejmy nadzieję niedoszłej nowelizacji – udała się niespotykana rzecz – polaryzacja stanowisk. Tyle że Polacy zwykle gremialnie zgadzają się ze sobą, gdy ktoś chce im coś zabrać, np. pieniądze.

Smutne jest to, że dyskusje, szeroko zakrojona kampania medialna zamiast sprowokować szeroką debatę różnych osób i środowisk, która skupiłaby się na rozwiązaniu istotnych problemów systemu emerytalnego, OFE, działalności inwestycyjnej, rodzaju wypłacanych świadczeń, skupia się prawie wyłącznie na zapobieżeniu wprowadzenia rozwiązań, które zniszczą to, co przez ostatnie dziesięć lat udało się – lepiej lub gorzej, ale się udało – zbudować.

Tekst stanowi wyraz osobistych poglądów autora i nie powinien być inaczej interpretowany

Felietony
Pora obudzić potencjał
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie
Felietony
Przyszłość płatności bankowych w Polsce