Można go będzie rozszerzyć o innowacyjne i zarazem pionierskie podejście do rynku kapitałowego.
Po tygodniu od debiutu na NewConnect prezes Infinity i jego twórca Piotr Tymochowicz oświadczył, że odchodzi, ponieważ „jest to zgodne z koncepcją naturalnego rozwoju spółki, w sytuacji gdy jej cele wstępne w postaci dobrze zdefiniowanych produktów oraz faktu wejścia na giełdę NewConnect – zostały osiągnięte”. A więc po prostu sukces!
Nowatorstwo całego przedsięwzięcia polega na wypracowaniu zupełnie nowego modelu podejścia do rynku kapitałowego, które można nazwać „na Tymochowicza”. Operując opatentowanymi przez pana Piotra pojęciami zawartymi w 28 narzędziach Komunikatu Otwartego, prześledźmy pokrótce fazy modelu, poruszając się według klucza Modułu Socjotechniczego. I. Taktyka wyprzedzania zdarzeń – przed wejściem do obrotu emitujemy jak najwięcej serii akcji obejmowanych po coraz wyższej cenie. Jako założyciele obejmujemy te najtańsze. Ostatnia lub jedna z ostatnich serii, niewielka wartościowo, powinna być najdroższa, bo to od niej zależy kurs odniesienia na pierwszą sesję. Tuż przed debiutem nie robimy oferty, tylko ruch wyprzedzający, czyli wchodzimy z hukiem na rynek, informując o niezwykle atrakcyjnym modelu biznesowym i planach wejścia na Nasdaq.
II. Dopasowanie, rezonans – ponieważ rynek zaczyna huczeć od plotek i fora internetowe zaczynają być gorące od rezonansu wywołanego niespodziewaną podażą i spadkiem kursu akcji próbujemy politykę informacyjną dopasować do nieciekawej sytuacji. Ponieważ jesteśmy nowocześni, za pomocą własnego blogu informujemy, że my z pewnością nie sprzedajemy i udajemy, że nie mamy zielonego pojęcia, skąd nagle pojawiła się podaż, spychając kurs w otchłań. Usuwamy niewygodne posty.III. Efekt zaskoczenia – spółka informuje, że nie kto inny, ale członkowie kierownictwa pozbywają się akcji. Inwestorzy dostają amoku. Kurs nadal spada. Atmosfera gęstnieje. Udajemy równie zaskoczonego jak pozostali uczestnicy rynku.
IV. Wymuszanie quasi-pomocy – przekonujemy, że całe to zamieszanie jest spowodowane działaniem w dobrej wierze. Po prostu kierownictwo po to sprzedaje akcje na giełdzie, by zgromadzone w ten sposób pieniądze pożyczyć spółce. Czyli zarząd i rada nadzorcza to filantropi, bo z jednej strony zwiększyły płynność papierów, a z drugiej pozyskane środki przekażą spółce, jednocześnie zachowując nad nią pełną kontrolę. Kurs nadal spada.